Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwardia Koszalin zagra na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Radek Koleśnik
W sobotę 22 bm. o godz. 18.00 Gwardia Koszalin zmierzy się na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec. Mecz z liderem na jego terenie zapowiada się na najcięższą przeprawę w tym sezonie.

Nielba ma korzystny bilans bezpośrednich meczów z Gwardzistami, ale ci praktycznie za każdym razem - mimo przegranych - zbierali za te mecze dobre recenzje, niewiele ustępując wyżej notowanym przeciwnikom. Tak było choćby w pierwszym meczu między tymi zespołami w trwającym sezonie.

W Koszalinie Nielba wygrała, ale minimalnie, po ciężkim boju 36:37. W poprzednim sezonie Nielba wygrała u siebie z Gwardią 25:23 oraz 23:22 na wyjeździe. Tu również niewiele brakowało, by koszalinianie sprawili niespodziankę. Najwidoczniej są dla Nielby od jakiegoś czasu niewygodnym rywalem.

- Fakt, dobrze nam się z nimi gra i zamierzamy to udowodnić w sobotę - powiedział trener Stasiuk.

- Jesteśmy pozytywnie nastawieni. By zdobyć jakieś punkty w Wągrowcu, jest jeden warunek: wszyscy, łącznie z rezerwą, muszą dać coś od siebie. Zespołowość przede wszystkim - dodał. Ze spraw kadrowych, przez chorobę zabraknie Patryka Kicińskiego, reszta ma być do dyspozycji.

W ostatnim meczu pierwszej części sezonu Gwardia w dobrym stylu pokonała Sokoła Kościerzynę poprawiając sobie i kibicom humory na półmetku rozgrywek.Gospodarze mecz w ramach 11. kolejki zaczęli od obronienia rzutu karnego przez Henryka Rycharskiego (ten później jeszcze raz powtórzy tę sztukę). Gwardziści szybko objęli prowadzenie, a to mogło być nawet wyższe, ale kapitalne okazje marnował Jakub Radosz (jego końcowy dorobek mógł być nawet dwukrotnie wyższy). Inna rzecz, że słupki obijali zawodnicy Sokoła, więc w 10. minucie było 6:2 dla miejscowych. Bynajmniej Gwardziści tą przewagą nie zamierzali się zadowalać i z upływającymi minutami jeszcze ją powiększali. Na sprytne rzuty Michała Orzechowskiego ekipa z Kościerzyny nie bardzo potrafiła znaleźć receptę. Nic dziwnego, że do przerwy podopieczni trenera Piotra Stasiuka wypracowali sobie sporą przewagę.Sam początek drugiej odsłony to nieco bardziej wyrównana gra po obu stornach, żaden z zespołów nie potrafił osiągnąć wyraźnej przewagi, choć na tablicy prowadzili - i to wyraźnie - Gwardziści. Upływające minuty potwierdziły, że zwycięstwo należy się tylko i wyłącznie miejscowym. Drużyna z Kościerzyny gasła w oczach, a koszalińscy szczypiorniści coraz śmielej poczynali sobie pod jej bramką (21:10 w 37. minucie). W pewnym momencie wyglądało to jak trening strzelecki - Gwardii wychodziło niemal wszystko. Wynik 26:12 w 42. minucie mówił sam za siebie. A ostatnie minuty spotkania to już egzekucja. Gwardia dobiła zrezygnowanego rywala.- W ogóle nie spodziewaliśmy się, że w drugiej połowie przeprawa z Sokołem będzie łatwa. Przecież to bardzo mocny i doświadczony zespół. Zagraliśmy super w obronie, super w ataku. Miły prezent na święta dla kibiców i dla samych siebie - powiedział Michał Orzechowski.- To był bardzo ważny, bardzo ciężki mecz, choć może z perspektywy trybun tak to nie wyglądało - mówił z kolei Henryk Rycharski, bramkarz Gwardii. - Dobrze wyglądaliśmy w każdej formacji. Jeśli kolega stawiał zasłonę na jednej stronie, ja pilnowałem drugiej. I piłka leciała tam, gdzie chcieliśmy - dodał.- Dawno nie widziałem tak dobrze grającego zespołu - przyznał trener Stasiuk. - Konsekwentna gra od pierwszej do ostatniej minuty. Brawa dla chłopaków. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa na koniec roku, na koniec rundy. To pokazuje, że jest potencjał, ale czas będzie działał na korzyść tej drużyny. Brawa za walkę, za koncentrację, za chęci i za serce do gry - podsumował.Gwardia Koszalin - Sokół Kościerzyna 37:19 (15:8)Gwardia: Rycharski, Skrzypczyk - Orzechowski 6, Tołłoczko 1, Szcześniak 2, Jońca 2, Radosz 9, Kiciński 6, Dzierżawski 1, Kruczkow 7, Skiba 1, Stawecki, Prudzienica 1, Karnaewicz 1.Sokół: Sokołowski - Konkel 1, T. Bronk, M. Reichel, 2, Piechowski 2, Babieracki 4, J. Reichel 1, Stojek 1, Adamczyk 2, Bednarek 1, Sokołowski, A. Bronk 5.

Koncert Gwardii na koniec pierwszej części sezonu

Początek rundy rewanżowej dla podopiecznych trenera Piotra Stasiuka, przynajmniej pod względem wynikowym, jest udany. Dwa zwycięstwa z niżej notowanymi rywalami, Tytanami i Meblami Wójcik, i tym samym poprawienie swoje pozycji w tabeli (aktualnie: 6. miejsce, 18 pkt) - to plan minimum, który wykonano. Trener Stasiuk narzeka jednak na wąską rotację oraz nierówną sytuację kadrową.

- Niestety zmiennicy nic nie wnieśli - przyznał po ostatnim, zwycięskim spotkaniu przeciwko Elblągowi.

- Do końca było 15 minut, mogliśmy to wygrać ponad dziesięcioma bramkami i to by w miarę odzwierciedlało przebieg rywalizacji. Nie wszyscy jednak udźwignęli ciężar gry i trzeba będzie wyciągnąć z tego konsekwencje. Brakowało teraz konsekwencji, gdy osiągnęliśmy 7 bramek przewagi. Nie postawiliśmy kropki nad "i". A przecież w kolejnych meczach nie będzie łatwiej, wręcz przeciwnie. Albo będziemy grać w dziesięciu, albo reszta faktycznie zacznie wkładać w grę sto procent, albo po prostu zrezygnuje - powiedział Stasiuk.

Kamień z serca Gwardii Koszalin. Wygrana z Olsztynem

Nielba rundę rewanżową również zaczęła od zwycięstw, ale rywalizować musiała ze znacznie silniejszymi rywalami. Męczyła się z wiceliderem z Olsztyna i ostatecznie wygrała po rzutach karnych oraz pokonała, również nie bez trudności, piątą w tabeli ekipę z Kwidzyna (rzuty karne). Jak widać, opanowania, zimnej krwi i żądzy zwycięstwa Nielbie nie brakuje. I na to będzie musiała odpowiedzieć Gwardia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera