Pod petycją podpisało się 100 osób. Pismo trafiło niedawno do koszalińskiego ratusza. Odpowiedź też przyszła szybko: że gdyby takie ekrany dźwiękochłonne były potrzebne, to by się je tam zamontowało. Ale badanie wykazało, że nie są, więc ich nie ma.
- Zapraszamy więc państwa urzędników do nas, by sprawdzili, czy rzeczywiście jest tak cichutko i przyjemnie - denerwują się działkowcy, z którymi rozmawiamy, wśród nich jest pani Maria Rożek. To właśnie ona, po tej dość suchej odpowiedzi, poszła na indywidualne spotkanie z prezydentem. - Chciałam mu opowiedzieć o tym, jak tutaj naprawdę jest dziś nam niekomfortowo - mówi.
Ogrody działkowe Jamno to 966 działek, a więc sprawa dotyczy nawet 2.000 mieszkańców Koszalina. - Nasze ogrody od strony nowej trasy S6 mają takie ekrany. I dobrze. Dalej, osiedle domków przy ul. Duńskiej, też jest odgrodzone ekranami. Ale od strony wyremontowanej, dziś czteropasmowej ul. Władysława IV, tych ekranów już nie ma. Jest hałas. I to ogromny. Posadziliśmy żywopłot na całej długości. To jakieś 150 metrów. Ale on niewiele zmienił. Może od kurzu nas chroni, ale ten warkot samochodów, motocykli, ciężarówek jest coraz większy i już nie do zniesienia - opowiadają nasi rozmówcy.
Zamiast ciszy, spokoju, chwili wytchnienia działkowcy mają tu więc kolejny problem do rozwiązania. Ale wiceprezydent Koszalina Andrzej Kierzek, po spotkaniu z panią Marią, obiecał ponowne zbadanie sprawy.
- Prezydent rzeczywiście chce jeszcze raz przeanalizować problem. Wkrótce zostaną podjęte decyzje - krótko poinformował nas Grzegorz Śliżewski z biura prasowego Urzędu Miasta w Koszalinie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?