Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hamaki miały rozbujać Sianów. Nie zdążyły. Zostały zniszczone

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Podobne pomysły wprowadzały większe od Sianowa miasta. Hamaki mają się w parku pojawić raz jeszcze. Czy na długo?
Podobne pomysły wprowadzały większe od Sianowa miasta. Hamaki mają się w parku pojawić raz jeszcze. Czy na długo? Radek Koleśnik
- Dla mnie to był szok. W ciągu kilku dni zniszczone zostały wszystkie hamaki, które zainstalowaliśmy w parku - mówi Marcin Posmyk, zastępca burmistrza Sianowa. To stawia pod znakiem zapytania sensowność letniego projektu.

Zapowiadało się, że będzie kolorowo i sielankowo. Żeby w cieniu drzew było możliwie najwygodniej, sianowski samorząd zainwestował w hamaki. Pojawiły się w Parku im. Powstańców Warszawskich. Był to pomysł Marcina Posmyka z okazji 32. Dni Ziemi Sianowskiej. Mieszkańcy mieli odpoczywać w otoczeniu przyrody, wśród drzew, które wcale na tym miały nie ucierpieć, bo pnie zostały zabezpieczone. Tak być miało. Życie napisało inny scenariusz. W ciągu zaledwie kilku dni po hamakach nie został ślad. - A to na jednym bujały się cztery osoby, przez co został zerwany. A to ktoś zerwał linki montażowe. Zniszczone zostały wszystkie. Jest mi zwyczajnie, po ludzku, przykro - nie kryje zastępca burmistrza. Samorządowcy liczyli się ze zniszczeniami, które miały wynikać ze zwykłej eksploatacji hamaków. Nikt jednak nie zakładał, że chuligani wezmą na cel nową atrakcję w całości.

Realizacja projektu kosztowała około 4 tys. złotych. Co dalej z pomysłem? - Jest on z powodzeniem realizowany w większych miastach, w których strefy z tak zwanymi „hamakami miejskimi” funkcjonują bez zarzutu. Chcemy raz jeszcze podjąć próbę stworzenia takiego miejsca - zapowiada Marcin Posmyk.

Z jednej strony odpowiedzią na chuligańskie wybryki mogą być jeszcze mocniejsze hamaki. - Są modele wykonane z parcianych sznurków wzmocnionych stalowymi linkami. Pytanie tylko, czy szukanie coraz mocniejszych hamaków nie będzie po prostu walką z wiatrakami - zastanawia się Marcin Posmyk.

Słowem - nic na siłę. A co mówią o tym mieszkańcy? - Szkoda. Ale jeśli sami nie potrafimy o coś zadbać, to zostaje koc na trawniku - kwituje Monika z Sianowa.

POLECAMY TAKŻE

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Nagrody prezydenta Koszalina za wyniki w nauce wręczone

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo