Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel u prokuratora

(ima)
Legalni czy nie? Miasto miało prawo usunąć ich siłą z własnego terenu czy złamano prawo? Po kilku latach w sprawie nieustannych przepychanek na bulwarze wypowie się prokuratura i sąd.
Legalni czy nie? Miasto miało prawo usunąć ich siłą z własnego terenu czy złamano prawo? Po kilku latach w sprawie nieustannych przepychanek na bulwarze wypowie się prokuratura i sąd. Karol Skiba
Dwa tomy zajmują akta badanej przez kołobrzeską prokuraturę sprawy konfliktu między handlującymi bez pozwolenia na Bulwarze Szymańskiego a władzami Kołobrzegu.

Historią letniej przepychanki miejskich urzędników i wynajętej przez miasto firmy ochroniarskiej Lex Crimen z tzw. dzikimi handlarzami, zainteresował się sam Andrzej Kryże, sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości.
Stało się to za sprawą podchwycenia tematu przez ogólnopolskie media. Kołobrzeska prokuratura bada, czy zabraniając handlu i rekwirując towar handlującym w niedozwolonym miejscu i bez umowy z miastem osób, prezydent miasta, Henryk Bieńkowski przekroczył swoje uprawnienia czy też działał zgodnie z prawem. Drugi zarzut, który grozi H. Bieńkowskiemu to ewentualne zmuszanie do określonych zachowań, czyli użycie siły (przez wynajętych ochroniarzy) wobec handlujących na dziko. Policyjne i prokuratorskie śledztwo to efekt kolejnych skarg na działanie władz Kołobrzegu, zgłaszanych przez handlarzy już od polowy lipca, gdy Lex Crimen po raz pierwszy wkroczył do akcji. Skargi pisało siedem osób. Każda oskarżała urzędników miejskich i ochroniarzy nie tylko o niezgodne z prawem zabranianie handlowania, ale i kradzież towaru. Ten, pierwotnie przetrzymywany w Urzędzie Miasta, trafił ostatecznie na policję, skąd był wydawany przesłuchiwanym dla potrzeb śledztwa właścicielom.
Jak powiedział nam prokurator Rejonowy w Kołobrzegu Adam Kuc, prokuratorskie postępowanie powinno się zakończyć w ciągu miesiąca. Przypomnijmy, miasto od lat walczy z dzikim handlem na bulwarze, który zgodnie z decyzją radnych ma być od handlu wolny. Ostatnio dodatkowym orężem stała się dla miejskich włodarzy znowelizowana ustawa o uzdrowiskach i gminach uzdrowiskowych. Wojujący z miastem handlarze, z których żaden nie przystąpił do przetargu na legalne, sezonowe miejsce handlowe, bronią się, powołując na pozwolenie wydane przez Urząd Morski w Słupsku. Tyle że to nie UM, a władze Kołobrzegu od 2002 r. dysponują i administrują pasem technicznym kołobrzeskiej plaży, z bulwarem włącznie. Nie wiadomo też jak prokuratura ustosunkuje się do kolejnego argumentu wyciąganego przez handlujących na dziko, którzy twierdzą, że ich obecność na bulwarze legalizuje pobieranie przez miejskich inkasentów opłaty targowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!