Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Koszalina: sanatorium, czyli jak walczono z gruźlicą

(pol)
Tak wyglądał jeden z zabiegów przeprowadzanych w sanatorium, w latach 50.
Tak wyglądał jeden z zabiegów przeprowadzanych w sanatorium, w latach 50. Archiwum Marianny Michalak
Przy ulicy Słonecznej od końca lat 20 ubiegłego stulecia i przez powojenne lata funkcjonowało sanatorium przeciwgruźlicze. Od 1945 roku, już w polskim Koszalinie, pracowała w nim Marianna Michalak.

Okazały budynek stoi przy ulicy Słonecznej (teraz działa tu prywatna klinika psychiatryczna, a do niedawna funkcjonowało także hospicjum). Został wybudowany w 1928 roku. Od razu też w ściśle określonym celu - jako szpital dla osób chorych na płuca. Początkowo lecznica posiadała 60 łóżek i renomę jednego z najlepszych zakładów tego rodzaju w regionie. Idealne położenie na krańcu miasta, sąsiedztwo lasu, a przede wszystkim unikalny mikroklimat czyniły z tego zakładu idealne miejsce dla ludzi cierpiących na gruźlicę.

Jak na tamte czasy szpital mógł się pochwalić dość zaawansowaną technologią. Kilkanaście lat później podziwiała ją Marianna Krawczyk (dziś Marianna Michalak). Do Koszalina przybyła wraz z polskim wojskiem idącym ze wschodu. W 1945 roku miała 21 lat, stopień sierżanta i serce pełne wiary, że chcieć to móc. Pragnęła odbudować całą Polskę, zaczęła od Koszalina. Postanowiła tu zostać, bo urzekły ją miejskie róże. Jako wojskowa pielęgniarka szukała miejsca dla siebie. Znalazła je w opustoszałym budynku na peryferiach. Właśnie tutaj powstawało sanatorium przeciwgruźlicze. - Pamiętam, jak chodziłam i przyglądałam się specjalistycznym urządzeniom. Część rozpoznawałam, inne widziałam po raz pierwszy i nie miałam pojęcia, do czego służą. Robiły wrażenie - wspomina.

____________________________________________________
Skąd do sanatorium przybyli pierwsi chorzy? W jaki stanie był budynek przy ulicy Słonecznej? Czy personel bał styczności z tą groźną chorobą i śmierci? Jak w sanatorium wyglądało codziennie życie? W jaki sposób udało się jedną z sal przerobić na kaplicę i jak zareagowały na to komunistyczne władze? Po co w latach 70 w pobliżu sanatorium pojawiły się czołgi? Kiedy lecznica została zamknięta? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w piątkowym, 1 kwietnia, "Głosie Koszalina", tygodniku, który ukaże się wraz z papierowym wydaniem "Głosu Koszalińskiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!