Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Pomorza. Narodziny polskiego fiskusa w Szczecinie

Marek Rudnicki
Marek Rudnicki
Zdjęcie pracowników pierwszego Urzędu Skarbowego w Szczecinie zrobione w biurze
Zdjęcie pracowników pierwszego Urzędu Skarbowego w Szczecinie zrobione w biurze Fot. Archiwum Zdzisława Milera
Zdzisław Miler tworzył w Szczecinie pierwszy Urząd Skarbowy w 1945 roku. Dziś nie ma go już wśród nas. Przed śmiercią podzielił się z „Głosem” wspomnieniami.

Jego rodzinnym miastem był Włocławek. Trafił tu jako pracownik Polskiego Związku Zachodniego, który namawiał młodych ludzi do wyjazdu na „ziemie odzyskane”, roztaczając przed nimi duże możliwości działania i przyszłość. Wielu dało się namówić.

27 sierpnia 1945 r. pożegnał się z rodziną i zostawił rodzinne miasto. Wraz z grupą dziewięciu kolegów wyjechał do Szczecina. Zanim jednak dotarli na miejsce, trochę czasu upłynęło.

– Pierwszy etap podróży odbyliśmy przez Bydgoszcz do Gdańska w luksusowych warunkach – wspominał. – Jechaliśmy bowiem bardzo wygodnymi pulmanami, nie przypuszczając, że dalej będzie znacznie gorzej. Kłopoty zaczęły się dopiero w Gdańsku. Tu bowiem podstawiono bydlęce wagony. Mimo to chętnych do zabrania się nimi i jazdy dalej na zachód było co niemiara. – Dojechaliśmy do Lęborka, gdzie była pierwsza długa przerwa – opowiadał. – Znudzeni, poszliśmy zwiedzać miasto. Było nietknięte, jak gdyby wojna przeszła obok. Puste domki i wille do wzięcia. Tyle dobra do wzięcia za nic. Oszołomiło nas to. Chciałem nawet zostać, ale koledzy szybko wybili mi to z głowy. Na kolejny pociąg czekaliśmy 12 godzin. Nie narzekaliśmy. Jedynie głód dawał się we znaki, bo zapasy z domu dawno się skończyły, a nie było gdzie zdobyć nowych. Dotarli do Koszalina i tu kolejne zaskoczenie. W mieście tętniącym życiem przyjezdnych działało nawet kino. Spotkali Karola Brodowskiego, szefa delegatury Ministerstwa Skarbu na Ziemie Odzyskane. Zaproponował im, żeby jechali dalej, do Szczecina. Obiecywał, że dostaną od razu pracę w tworzonym pierwszym urzędzie skarbowym. Dwóch kolegów zrezygnowało. Z dziesiątki, która wyruszyła na podbój Zachodu, zostało już ich jedynie trzech, w tym starszy o 2 lata brat pana Zdzisława, Tadeusz. Kolejny przystanek to Białogard. Tu też wolne domy, które można było zajmować. Nie dali się skusić, choć wręcz zapraszały do zajęcia. Mamiła ich wizja Szczecina, o którym wszyscy mówili, że to eldorado, miasto cudów, prawdziwy raj.

Gdy dotarli do celu, nikt nie potrafił wskazać im, gdzie jest urząd skarbowy. Ruszyli wzdłuż Odry, ścieżką wśród gruzów. W okolicy Hakenterasse (Wałów Chrobrego) wybuchły wśród ruin strzały. Z minuty na minutę strzelanina zamieniła się w regularną kanonadę. – Uciekaliśmy skuleni wśród sterty gruzów, nie bardzo wiedząc, gdzie się kryć i w którym kierunku ruszyć. Morze gruzów, my nowi, trwa strzelanina, strach i obawy. Dziś trudno to sobie wyobrazić, ale to miasto nie przypominało „raju”, o którym nam w Koszalinie opowiadano. Nie pamięta, jak i którędy dotarli do centrum miasta. Gdy ochłonęli, dalej pytali o urząd. Wśród osób, które zaczepiali, większość mówiła po niemiecku, a nieliczni Polacy nie znali miasta.

Po kilku dniach poszukiwań przypadkowo trafili na budynek na rogu ulic Preussiche (dziś Mazurskiej) i Kaiser Wilhelm Strasse (al. Jana Pawła II). Widniał na nim napis Nord Finansen. – Domyśliłem się, że to może być tu – wspominał. – Długo pukaliśmy. Otworzył nam pan Lewicki, jedyny człowiek w gmachu. Strasznie się ucieszył na nasz widok. Zapamiętam do końca życia smak chleba, którym nas ugościł. Później załatwił nam stołówkę w gmachu przy dzisiejszej ul. Odrowąża.

Tak został pracownikiem fiskusa, który dopiero był w Szczecinie tworzony. Powoli przybywało ludzi. Zdarzyło się nawet podpalenie gmachu i śledztwo urzędników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy wszystkich podejrzewali.
Później okazało się, że to strażnicy budynku handlowali benzyną na lewo. Przetaczający paliwo palił papierosa i spowodował zaprószenie ognia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera