Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Pomorza. Sowiecki obóz przejściowy: więźniowie byli bici, głodzeni, zabijani

Andrzej Gurba
Andrzej Gurba
Odsłonięcie pamiątkowej tablicy w przejściu bytowskiego zamku.
Odsłonięcie pamiątkowej tablicy w przejściu bytowskiego zamku. Fot. Andrzej Gurba
Od marca do czerwca 1945 roku na zamku w Bytowie istniał obóz przejściowy, który założyło NKWD. Znalazło się w nim kilka tysięcy Niemców, Kaszubów, a nawet obywateli ZSRR

Armia Czerwona weszła do Bytowa w marcu 1945 roku. Uznano, że to „miasto niemieckie”, a więc je niszczono, szabrowano, nie oszczędzano ludności cywilnej. Na zamku założono obóz przejściowy, który istniał do czerwca 1945 roku. Miało się tam znaleźć kilka tysięcy osób, głównie Niemców i Kaszubów. Chodzi o ludność cywilną. Przez wiele lat ta sprawa oficjalnie była tematem tabu. O kaźni ludności cywilnej na zamku pierwszy publicznie opowiedział Benedykt Reszka z Borowego Młyna, autor książki „Czas zła” wydanej w 2001 roku. Znalazły się w niej relacje osób, które w 1945 mieszkały w Bytowie.

– Stąd (z zamku – dop. autora) w kolumnach po 250 `– 300 osób prowadzono ich do Chojnic, gdzie przetrzymywani byli w miejscowym więzieniu i na placu chojnickiego rynku pod marcowym, mroźnym niebem. Tu dokonywano „selekcji”. Część więźniów kierowano do obozu etapowego w Grudziądzu, a pozostałych do Działdowa. Najczęściej szli oni pieszo przez prawie dwa tygodnie. Temu marszowi towarzyszył głód, choroby i poniewierka ze strony strażników. Starszych i podupadłych na zdrowiu wywożono bydlęcymi wagonami do wspomnianych obozów. Z nich już koleją szerokotorową na Ural do łagrów, przeważnie w Czelabińsku, Kopiejsku, Białorecku, Ufie, Workucie, Rozie i w wielu innych miejscowościach rozsianych po całej Rosji – napisał Reszka.
Relacje z książki Reszki stały się podstawą do wszczęcia śledztwa w 2004 roku przez Instytut Pamięci Narodowej. Szybko zostało jednak ono umorzone, bo nie żyli już bezpośredni świadkowie wydarzeń. Nie zachowały się też archiwa. Po kilku latach sprawą zajęto się ponownie. Wyjaśnień zażądał m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Przesłuchano kilku nowych świadków, którzy nic nowego jednak nie wnieśli.

Osoby, które zeznawały, opowiadały, że do obozu mogło trafić kilka tysięcy osób, głównie Niemców i Kaszubów. Nie tylko mieszkańców Bytowa, ale Lipnicy czy Kramarzyn.

– Miałam sześć lat, niewiele więc pamiętam, ale dużo opowiadała mi mama. Na zamku był obóz. Żołnierze znęcali się nad ludnością cywilną, głodzili, gwałcili, w końcu zabijali – opowiadała Krystyna Dawidowska, mieszkanka Bytowa. Sugerowała, że zbiorowa mogiła pomordowanych może znajdować się w miejscu, gdzie obecnie jest przyzamkowy parking i skarpa za budynkiem sądu. IPN nie zdecydował się na poszukiwanie grobów. W obozie przebywali mężczyźni w wieku od 15 do 70 lat w koszmarnych warunkach. Na zamku miało umrzeć 30-40 osób. Ci, którzy przeżyli, zostali wywiezieni do obozów pracy na Syberię.
Krzysztof Bukowski, prokurator Instytutu Pamięci Narodowej, w czasie konferencji poświęconej bytowskiemu obozowi mówił, że nie ma śladów dokumentów dotyczących obozu. – Nawet w sprawozdaniach miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa nic nie znalazłem. Jeśli coś jest na temat obozu w jakichś archiwach, to tylko w rosyjskich – mówił Bukowski. – O tym, że w 1945 roku istniał na zamku obóz przejściowy wiadomo z relacji świadków, głównie dzieci osób, który tam przebywały. Jedna relacja to zeznania obywatela niemieckiego, który trafił na zamek w 1945 roku. Przebywał tu kilka dni i został przewieziony do innego miejsca – informował Bukowski. Prokurator podkreślił w swoim wystąpieniu, że nie ma dowodów na masowe mordy.

– Jedyne udokumentowane zabójstwo dotyczy dwóch żołnierzy niemieckich – ojca i syna. Zginęli na zamkowym dziedzińcu zabici przez funkcjonariuszy NKWD – informował Bukowski. Dodał, że ludność autochtoniczna i niemiecka ginęła w 1945 roku na zamku z wycieńczenia i chorób. Mimo wielu wątpliwości, władze miejskie Bytowa, zdecydowały po wniosku Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, na zamontowanie w marcu 2010 roku pamiątkowej tablicy na zamku z napisem: „W tym miejscu w okresie od marca do czerwca 1945 roku mieścił się obóz przejściowy NKWD dla mieszkańców Ziemi Bytowskiej. Niewinnym ofiarom, które straciły życie na skutek wycieńczenia, głodu i terroru sowieckiego”.

Treść została skonsultowana z Wydziałem Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku oraz Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Żadnych uwag nie wniósł Powiatowy Związek Ludności Pochodzenia Niemieckiego oraz Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.

– Treść inskrypcji jest kompromisowa. Obóz istniał, ale nie ma dowodów na masowe mordy – oznajmia Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa.

Zamontowanie tablicy wzbudziło jednak wiele kontrowersji. Fundacja Nasze Gochy apelowała o wstrzymanie się z tą inicjatywą i rozpoczęcie publicznej debaty. – Uznajemy, że treść ta (inskrypcji na tablicy – dop. autora) jest nie do przyjęcia, że jest ona zafałszowaną prawdą, która w konsekwencji gloryfikuje tu zatrzymanych w wyniku działań wojennych różnego szczebla funkcjonariuszy aparatu hitlerowskiego: Gestapo, żandarmerii, bauer führerów, aktywistów HJ oraz będących na usługach hitlerowców, denuncjatorów i aktywnych volksdeutschów. Natomiast niewątpliwie prawdą jest, że wśród zatrzymanych byli także niewinni cywile ze środowisk kaszubskich, mieszkańcy tych okolic – mówił Zbigniew Talewski, prezes Fundacji Nasze Gochy.
W podobnym tonie wypowiadał się Gerard Czaja, były SLD-owski senator. Burmistrz Sylka wyjaśniał, że sformułowanie „niewinne ofiary” dotyczy niewinnej ludności, a nie zbrodniarzy i donosicieli.

Bytów w 1945 roku był niemiecki i kaszubski. Sowieci wszystkich uważali za wrogów. Część Kaszubów służyła w Wehrmachcie. W wielu przypadkach pod przymusem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo