Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Pomorza. Zamachu na Edwarda Gierka nie było [ZDJĘCIA]

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
Edward Gierek był gościem honorowym ogólnopolskich dożynek w Koszalinie. Plotka o zamachu na jego życie okazała się tylko plotką
Edward Gierek był gościem honorowym ogólnopolskich dożynek w Koszalinie. Plotka o zamachu na jego życie okazała się tylko plotką Fot. Archiwum
W 1975 roku Służba Bezpieczeństwa musiała zabezpieczyć Centralne Dożynki. Dotarliśmy do raportów SB, które o tym opowiadają. Esbecy między innymi musieli uporać się z plotką, że Gierek do Koszalina nie przyjedzie, bo został ranny w zamachu.

Wtedy, w peerelowskiej rzeczywistości, ogólnopolskie dożynki to była jedna z kluczowych imprez dla komunistycznej propagandy. Zjeżdżali się na nie najważniejsze osoby w państwie, z Edwardem Gierkiem, pierwszym sekretarzem PZPR, na czele. Miasto, które zostało wybrane na gospodarza, musiało zdobyć się na wielki wysiłek organizacyjny, ale też mogło liczyć na szeroki strumień pieniędzy na ważne, miejskie inwestycje. Oczywiście, organizacja dożynek odbywała się pod ścisłym nadzorem Służby Bezpieczeństwa. Dzięki współpracy z koszalińskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej mogliśmy zajrzeć do esbeckich dokumentów z tamtych dni.

Służba Bezpieczeństwa przygotowania do dożynek rozpoczęła jeszcze w 1974 roku, gdy w listopadzie KC PZPR dokonał wyboru miasta i daty (6-7 września 1975 r.).

Jakiś czas później esbecy pisali: – „Załogi zakładów pracy z pełnym zaangażowaniem realizują zadania produkcyjne i zadania związane z przygotowaniem miasta na dożynki. Sytuacja społeczno-polityczna w województwie jest korzystna”.

W pełnej gotowości lokalna SB oraz milicja były od 5 września, od godziny 8 rano. W tym czasie funkcjonariusze skupiali się na „rozpoznaniu sytuacji operacyjno-politycznej w zakładach pracy” oraz na dokonaniu „selekcji i poddaniu sprawdzeniu osób, które z racji wykonywanych czynności zawodowych będą miały dostęp do członków delegacji partyjno-rządowej w miejscach jej pobytu”.

Z kolei wydział IV – zajmujący się Kościołem katolickim – miał za zadanie „zaktywizować rozpoznanie zachowania się i zamierzeń kleru katolickiego i osób aktywu kościelnego, znanych z wrogich wystąpień, oraz działaczy duszpasterstwa akademickiego w celu dezintegrowania poczynań obliczonych na zakłócenie uroczystości dożynkowych”.

Najważniejszym miejscem podczas głównych uroczystości na stadionie Gwardii była główna trybuna, na której zasiąść mieli najważniejsi partyjno-państwowi oficjale. Zabezpieczać miało ją łącznie około 100 pracowników operacyjnych SB.

Kolejna setka esbeków oraz funkcjonariuszy służby porządkowej miała za zadanie stworzenia szpaleru „na drodze przejścia najwyższych władz od miejsca wysiadania z samochodu do trybuny głównej w czasie przejazdu i odjazdu”.

Kolejna sprawa, z którą SB musiała się uporać, to skrupulatne sprawdzenie tych osób, które głośno zapowiadały, że udadzą się do Edwarda Gierka z konkretnymi prośbami. Taki zamiar miała jedna z mieszkanek Postomina, która chciała przedstawić I sekretarzowi swoją ciężką sytuację materialną i prosić o pomoc. „Kobieta jest w takim stanie psychicznym, który pozwala przypuszczać, iż będzie ona wszelkimi sposobami dążyć do zrealizowania swego zamiaru – rozmowy z I Sekretarzem KC PZPR”. Świadczyć o tym między innymi miał list, który mieszkanka wysłała do komitetu dożynkowego.

Pisała w nim, że „za wszelką cenę będę chciała dostać się choćby i na przymus jak mi nie pozwolicie dobrowolnie”.

Osób z podobnym zamiarem było jeszcze kilka. SB miała ocenić, czy można którąkolwiek z nich dopuścić do Edwarda Gierka, czy też im to uniemożliwić.

W esbeckich raportach jest też kilka adnotacji o nieprawdopodobnej plotce, która przez dożynkami lotem błyskawicy obiegła Koszalin. Oto treść notatki sporządzonej przez jednego z funkcjonariuszy SB.

„W dniu 31.08.1975 przebywając u mnie w domu w odwiedzinach bardzo dobra znajoma spytała mnie w czasie rozmowy, czy to prawda, że towarzysz Gierek leży w szpitalu ranny, bo był zorganizowany na niego zamach i nie przyjedzie do Koszalina? Odpowiedziałem, że nieprawda. Z kolei ja spytałem ją skąd o tym wie? Odpowiedziała mi, że w każdej kolejce można o tym usłyszeć. Ona stojąc za mięsem w sklepie przy ulicy Władysława IV dodatkowo słyszała, że do Koszalina tę informację miał przywieźć żołnierz, który przyjechał na urlop, a który leżał na tym samym oddziale, co towarzysz Gierek”.

Notatek z podobną treścią w esbeckich dokumentach można znaleźć kilkanaście.

Opisy „zamachu” różniły się szczegółami. Ktoś mówił, że do Gierka strzelano, gdy jechał samochodem, a jego kierowca został zabity. Ktoś inny, że Gierek został ranny w płuca, a zamachowiec, jakiś student, albo został zabity, albo popełnił samobójstwo.
Przed dożynkami esbecy wytypowali 72 osoby, które w czasie trwania imprezy „poddano zabezpieczeniu operacyjnemu z uwagi na ich negatywną postawę społeczno-polityczną.” Funkcjonariusze odsunęli też „od wykonywania obowiązków służbowych (na czas trwania uroczystości) dwóch pracowników Zakładu Energetycznego, wyznaczonych wstępnie do pełnienia dyżuru w dniach 6 -7 września 1975 roku”.

Centralne Dożynki w Koszalinie kosztowały 400 mln złotych. Kwota ta określa nakłady na inwestycje (przebudowa stadionu Gwardii, pokrycie dachem amfiteatru, szereg dużych prac drogowych) oraz samą organizację uroczystości i imprez towarzyszących.

Była to jedna trzecia sumy rocznych nakładów inwestycyjnych miasta. Oficjalnie głoszono, że dożynki były wielkim, prestiżowym sukcesem.

Jednak w podożynkowych raportach SB tak różowo już nie jest. Esbecy, analizując reakcję koszalinian, pisali: „Mieszkańcy zauważyli, że tylko główne ulice zostały poddane renowacji jak i elewacje domów przy tych ulicach, zostawiono bez zmian inne domy jak i niektóre elewacje tyłów domów, jak na przykład Delikatesy nr. 1.

Zaskoczenie ludzi wywołał też fakt bardzo dobrego zaopatrzenia na czas uroczystości. Pojawiło się dużo towarów, w tym pochodzenia zagranicznego, jak piwo, makarony, konserwy. Zaopatrzenie w mięso i przetwory były bardzo dobre, można było nabyć takie artykuły luksusowe jak baleron, szynka, polędwica. Jednak wśród społeczeństwa dominowało przekonanie, że ten stan rzeczy jest chwilowy i ma na celu „zamydlenie” oczu władzom w Warszawie i pokazanie, że władze wojewódzkie dobrze pracują, zaspokajając potrzeby ludności”.

Na koniec esbecy zwrócili też uwagę, że część mieszkańców mówiła o tym, że w trakcie trwania dożynek Edward Gierek był dziwnie smutny.

Co powiedział Jaroszewicz
W jednej z esbeckich notatek czytamy: – „Wśród komentarzy na temat przebiegu dożynek są i takie, w których wypowiadający się, bazując na treści przemówienia towarzysza Piotra Jaroszewicza (ówczesnego premiera – dop. red.), snują przypuszczenia o nieuniknionej podwyżce cen produktów rolnych i ich przetworów. Ma to być rzekome następstwo miernych wyników w produkcji mleka, mięsa i innych artykułów spożywczych”.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera