Skąd Tim Taylor wziął się w ogóle w naszych stronach, bo początek lat 90. XX wieku to nie był jeszcze czas otwartych granic? W Polsce stacjonowali jeszcze żołnierze rosyjscy, aby wyjechać na Zachód, potrzebowaliśmy wiz, o wejściu do NATO czy Unii Europejskiej niewielu jeszcze marzyło. Choć oczywiście powiew wolnego świata był już po epoce komunizmu całkiem silny, a wolne wybory wydawały się czymś naturalnym.
- W 1991 roku przeprowadziłem się do Koszalina, aby pracować jako muzyk w Teatrze Blik, dołączając do czterech brytyjskich aktorów, którzy już tam mieszkali - wspomina Tim Taylor. - Spośród nich Caryl Swift nadal mieszka i pracuje w Słupsku.
Aktor dodaje, że tego dnia, kiedy uwiecznił MIG-a w swoim teledysku, grali w Świdwinie satyryczny kabaret.
- Później pracowałem jako nauczyciel i wykładowca kultury brytyjskiej w Koszalinie, aż do 1994 roku, kiedy to przeprowadziłem się do Szwecji - Tim wspomina, że w tym czasie nagrał trzy sesje koncertowe dla Przemka Mroczka w Radiu Koszalin. - Wielokrotnie wracałem do Polski, aby odwiedzić przyjaciół i DJ-a, i do dziś przyjaźnię się z pianistą Marcinem Wasilewskim - pisze, przesyłając nam teledysk z MIG-iem ze Świdwina. - Muzykę wyprodukowałem ostatnio z kanadyjskim poetą Patrickiem Woodcockiem, który również mieszkał w Koszalinie na początku lat 90. XX wieku.
A jak MIG znalazł się w Świdwinie?
Miasto, jak wiadomo, do dziś jest siedzibą 21. Bazy Lotniczej (stacjonują tu wciąż poradzieckie Su-22) i jest mocno związane z lotnictwem wojskowym. Stąd pojawił się, jeszcze w PRL-u, pomysł uhonorowania lotników w - jak głosi tablica na cokole - XXXIII rocznicę Ludowego Wojska Polskiego.
Pomnik odsłonięto 12 października 1976 roku, w rocznicę bitwy dywizji kościuszkowskiej pod Lenino (dziś są jeszcze dwie tablice - z okazji 700-lecia Świdwina i ku czci ofiar katastrofy wojskowego transportowca CASA pod Mirosławcem).
Przewiezienie myśliwca nie było proste z powodu jego gabarytów. Sam samolot, pozbawiony silnika i całego niemal wyposażenia, nie był co prawda zbyt ciężki, ale rozpiętość skrzydeł wynosiła dziewięć metrów. Niełatwo było się nim przecisnąć niektórymi świdwińskimi uliczkami. Na jednej z nich żołnierze transportujący MiG-19 musieli rozkopać skarpę.
Operację transportu samolotu MiG-19 PM na postument pomnika lotników w Świdwinie uwiecznił na zdjęciach Kazimierz Gach. Publikujemy dwa z nich.
Ostatecznie samolot znalazł się szczęśliwie na cokole, a jego dynamicznie wzbijająca się sylwetka do dziś jest jednym z symboli Świdwina.
Choć nie do końca akurat tego samego odrzutowca, bo - jak informuje portal samoloty.pl - ten pierwszy MiG został zdmuchnięty z postumentu przez wichurę. Uszkodzenia były na tyle poważne, że egzemplarz trafił na złom, a jego miejsce zajął inny myśliwiec - tym razem MiG-17 - wycofany ze służby.
Trochę faktów o MIG-ach
MiG-19 (który pierwszy stanął na postumencie) był następcą MiG-17. Skonstruowany w połowie lat 50. XX wieku, był pierwszym sowieckim myśliwcem naddźwiękowym.
Ten „świdwiński” w wersji PM nie miał uzbrojenia myśliwskiego, a jedynie rakiety do zwalczania celów powietrznych.
Zasięg - ponad dwa tysiące kilometrów, prędkość maksymalna blisko 1,5 tysiąca km/h.
W nazewnictwie NATO samolot otrzymał kryptonim „Farmer”. Korzystały z nich siły powietrzne krajów bloku wschodniego i państw wspieranych przez ZSRR.
Polskie lotnictwo w sumie miało 36 tych myśliwców w pułkach lotnictwa myśliwskiego w Słupsku, Poznaniu, Mierzęcicach - używało ich do roku 1976, gdy zastąpiły je nowocześniejsze maszyny MiG-21.
Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?