Holter dla maleńkich serc

- To historia z życia wzięta. Dwadzieścia lat temu wybitny kardiolog dziecięcy, Leszek Czarnecki, w pierwszej dobie życia mojego syna wykrył u niego wadę serca. Dziś mój syn jest po trzech operacjach i nie bierze leków. Może nie będzie wybitnym sportowcem, ale jest studentem pierwszego roku - nie kryjąc wzruszenia opisywał Tomasz Bobin z Darłowa, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Mam wielki dług wobec lekarzy i chciałem choć w ułamku go spłacić.

Dług wobec lekarzy z poradni kardiologii dziecięcej w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie, bo nią właśnie kieruje Leszek Czarnecki. Pan Tomasz zadzwonił do dwóch kolegów i zapytał, czy nie złożą się z nim na sprzęt niezbędny w diagnostyce zaburzeń rytmu serca, tzw. holter. - Odpowiedzieli: wchodzimy w to, choć jeszcze... nie znali ceny - uśmiecha się szczęśliwy tata.

Obaj panowie są osobami w regionie znanymi, dlatego - choć pojawili się w Szpitalu Wojewódzkim podczas przekazania sprzętu - postanowili pozostać osobami prywatnymi. Szanując ich prywatność nie zdradzimy więc, kim są darczyńcy. - Holter to dość drogi sprzęt, kosztuje około 8 tysięcy złotych. Mieliśmy do dyspozycji dwa takie urządzenia. Mali pacjenci czekali na badanie około 1,5 miesiąca. Teraz czas ten skróci się do około dwóch tygodni - zaznaczył kardiolog Leszek Czarnecki.

- Dziękuję za cenną inicjatywę, dzięki której zwiększa się dostępność do usług zdrowotnych dla najbardziej bezbronnych pacjentów, czyli dzieci. Urządzenie jest dość drogie, ale tak dziś kosztuje opieka medyczna, dlatego potrzebne są coraz większe na nią nakłady - powiedziała Magdalena Sikora, zastępca dyrektora szpitala.

- Chcę podkreślić, a mówię to z własnego doświadczenia, że nie trzeba uciekać na Zachód w poszukiwaniu najlepszych lekarzy. Tu, na miejscu, mamy wybitnych specjalistów. To dzięki ich pracy mogę być dziś dumny z syna - podsumował Tomasz Bobin.

Urządzenie, które służy do wykonywania badania metodą Holtera wygląda jak mały odtwarzacz mp3. Odchodzą od niego elektrody, które lekarz przykleja do skóry pacjenta. Noszenie lekkiego aparatu w niczym nie ogranicza pacjenta. W pamięci urządzenia zapisywane są impulsy elektryczne, wytwarzane przez serce. Po zakończonym badaniu wprowadza się je do komputera, który przetwarza je na wykresy, niezbędne w diagnostyce.