Drogi klubów honorowych dawców krwi w Szczecinku, działających wcześniej pod egidą Polskiego Czerwonego Krzyża, rozeszły się już ponad dwa lata temu. - Powody były różne - mówi enigmatycznie Zygmunt Bruksztus, prezes Stowarzyszenia HDK powstałego z kół, które odeszły z PCK (w tej organizacji zostały dwa koła). Rozłam zwykle nie jest powodem do chwały, ale dobrze, że krwiodawcy nadal mają swoją organizację i wciąż chcą pomagać innym. Niestety, coraz mniej osób oddaje krew i co jakiś czas w prasie pojawiają się dramatyczne apele.
Franciszek Kowalski, budowlaniec ze Szczecinka, pier-wszy raz oddał krew w 1970 roku. Do tej pory uzbierało mu się ponad 40 litrów. Ma swoje zdanie na temat spadku liczby krwiodawców: - Zostali ci, którzy naprawdę chcą ratować ludzkie życie - mówi. - Młodych wśród nas jest coraz mniej, zostaje stara gwardia. Odebrano im większość przywilejów. Zostało jedynie prawo do bezpłatnych niektórych leków i ośmiu tabliczek czekolady po każdym oddaniu krwi.
W Szczecinku udało się jeszcze wywalczyć bezpłatne przejazdy autobusem dla tych, którzy oddali najwięcej krwi. Nie ma już natomiast zorganizowanych przez państwo akcji propagandowych. - Dobrze, że możemy wspierać naszych krwiodawców i inne osoby rozdając im chociaż żywność z darów - mówi prezes Bruksztus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?