Na tę chwilę długo czekano, ale też hospicjum stacjonarne przy ulicy Bukowej w Szczecinku powstawało prawie wyłącznie dzięki zaangażowaniu społecznemu. Projekt i wiele prac firmy i osoby prywatne wykonały nieodpłatnie lub poniżej kosztów, co roku mieszkańcy powiatu przekazywali też na inwestycję rekordowe kwoty z odpisu 1 procenta podatku. Nie sposób też zliczyć licznych akcji i zbiórek charytatywnych – od „Pól nadziei”, po kwesty na cmentarzach w Dniu Wszystkich Świętych. Ogromnie pomocne okazało się wsparcie Lions Clubu, który w zeszłym roku za ćwierć miliona złotych zakupił sprzęt medyczny i specjalistyczne wyposażenie znacząco przybliżając moment otwarcia.
I po prawie 7 latach budowy wielka idea księdza Marka Kowalewskiego, proboszcza parafii św. Franciszka, się ziściła. W środę dziennikarze mieli okazję zobaczyć gotowy obiekt. W niedzielę (11 lutego) o godz. 11 biskup Edward Dajczak, ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski, odprawi mszę w pobliskim kościele i poświęci hospicjum. W ubiegłym roku erygował on już przy hospicjum dom zakonny sióstr albertynek, które będą się opiekować chorymi. – Albertynki to zakon zajmujący się chorymi, są z nami już trzy siostry, wykształcone pielęgniarki – ksiądz Marek Kowalewski, proboszcz parafii i szef Stowarzyszenia Hospicjum Domowe podkreśla, że zależy mu, aby ciężko chorzy z powiatu szczecineckiego nie tułali się już po placówkach w całym regionie. – Chcemy, aby byli wśród swoich.
Zarejestrowany jest już także Zakład Opieki Hospicyjnej, skompletowano kadrę lekarską, opiekunki medyczne, rehabilitantów. Wiele osób zresztą już zadeklarowało, że będzie pracować jako wolontariusze. Hospicjum – choć stoi na terenie kościelnym i przy kościele – jest prowadzone przez świeckie stowarzyszenie i nikt tu nie będzie pytał pacjentów o kwestie wyznaniowe.
10 łóżek w hospicjum zakontraktuje Narodowy Fundusz Zdrowia. Taki pacjent nie będzie musiał płacić za leczenie i pobyt w hospicjum.
– Pieniądze dla nas są zabezpieczone, czekamy na ogłoszenie konkursu ofert – mówi dr Dorota Szpernalowska, członek władz Stowarzyszenia. – Chciałaby, abyśmy już w marcu mogli przyjąć pierwszych pacjentów, zwłaszcza, że na terenie naszego powiatu oraz powiatów drawskiego i wałeckiego jest hospicyjna „biała plama”.
Do hospicjum będą przyjmowani tylko chorzy na nowotwory, z ciężkimi odleżynami i kardiomiopatią. Hospicjum to bowiem nie dom pomocy społecznej, oddział opieki długoterminowej ani oddział paliatywny.
Pięć pozostałych łóżek będzie „komercyjnych”. Nie obejdzie się jednak bez dalszego wsparcia ludzi wielkiego serca – z tym, że teraz odpisy 1 procenta podatku, czy różnych zbiórek będą trafiać już na bieżące funkcjonowanie hospicjum.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?