Hotel Verde w Koszalinie - inwestycja za 25 milionów złotych - stoi pusta. Sąsiedzka i urzędnicza batalia

Hotelowy gmach powstawał w latach 2016-2018. Liczy pięć kondygnacji nadziemnych i jedną podziemną. Inwestor, firma BJB z Koszalina, zapewnia sto pokoi hotelowych, basen, czy pomieszczenia odnowy biologicznej - wszystko póki co stoi puste. Na parterze znajdującego się obok drugiego budynku, apartamentowca, działa kawiarnia oraz lokale na 1. piętrze. Pozostała część budynku nie ma pozwolenia na użytkowanie. Tu inwestorem jest PHU Zbyszko Rybak (współwłaściciel hotelu Verde). Łączny koszt obu gmachów to ponad 25 milionów złotych. Dodatkowe 8 milionów złotych pochłonąć ma wykończenie wnętrz hotelu. - Traktuję to jako całość, naczynia połączone. I to dosłownie, bo w planach mamy budowę łącznika. Oba gmachy mają się uzupełniać - wyjaśnia Zbyszko Rybak. To nie jedyna inwestycja Rybaka w tej okolicy, bowiem w planach jest budowa dwóch budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, i urządzeniami budowlanymi. Jednak i do niej sąsiedzi złożyli odwołanie dotyczące m.in. planu zagospodarowania przestrzennego.

- Problem dotyczy apartamentowca, nie hotelu, bo to dwie osobne budowy - słyszymy od jednego z sąsiadów, pragnącego zachować anonimowość. - Po pierwsze, budynek wywiera parcie boczne na przylegającą kamienicę przez niewłaściwy sposób posadowienia budynku. Apartamentowiec jest o dwie kondygnacje wyższy od kamienicy. Kominy na kamienicy są za blisko krawędzi w sąsiedztwie wyższego budynku, o czym mówią normy regulujące posadowienie kominów w pobliżu wyższych obiektów. Konieczne jest zachowanie odpowiednich odległości przy projektowaniu i posadowieniu. Apartamentowiec przysłania w sposób zabroniony prawem kominy na kamienicy. Wybudowanie ściany która ma być ocieplana, nastąpiło niezgodnie z prawem budowlanym, to jest do poprawy - mówi pełnomocnik właściciela kamienicy. No i wreszcie sprawa parkingu przy hotelu. Tu również właściciel kamienicy zgłasza zastrzeżenia. Argumentuje, że doszło do zmiany względem pierwotnych zamierzeń. W planach był parking podziemny, który zmieniono na platformy zewnętrzne. Na to sąsiedzi się nie godzą.

- Nie jestem przeciwko tej inwestycji, ale nie mogę zaakceptować tego, że druga strona nie robi niczego, by tę sprawę naprawić, że poczyniono tyle zmian projektowych ze szkodą dla nas - mówi pełnomocnik właściciela kamienicy. Nie chce podawać swojego nazwiska.

- Próbowaliśmy nawiązać kontakt, porozmawiać. Ostatni raz w styczniu tego roku - mówi nam Zbyszko Rybak. - Widziałem tego sms-a. Chodzi o kontekst. Sprawa ciągnie się od dwóch lat i dopiero po takim czasie inwestor chce rozmawiać i szukać dialogu? - pyta retorycznie jeden z mieszkańców. Wedle zapewnień pana Rybaka, do prób porozumienia dochodziło też wcześniej.

Kiedy i czy w ogóle dojdzie do dokończenia inwestycji? Sprawą zajmuje się Wojewódzki Sąd Administracyjny, Powiatowy i Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego oraz Administracja Architektoniczno-Budowlana z upoważnienia prezydenta Koszalina, Piotra Jedlińskiego. Wiele zależy nie tylko od decyzji prawno-administracyjnych wymienionych instytucji, które do całej serii skarg i odwołań będą musiały się odnieść, ale też od tego, czy inwestor oraz właściciel kamienicy dojdą do kompromisu.