Świątek odprawiła po wolnym losie w 1/32 finału w kolejnej rundzie odprawiła Ruse w zaledwie 68 minut, mając nieznaczne problemy jedynie na początku meczu.
– Z gemu na gem czułam się coraz pewniej – powiedziała Iga po zwycięstwie reporterce Canal Plus. – To był mój pierwszy mecz, więc trzeba trochę czasu, żeby wejść w rytm. Ale cieszę się, że i tak udało mi się dość płynnie poprawiać i wyciągać wnioski w trakcie meczu. Jeśli będzie taka potrzeba, to dzisiaj, jak trener zadecyduje będę miała półgodzinny rozruch w koszykówkę. Wiadomo, że tutaj, na tym turnieju, warto poprawiać rzeczy, które będą wykorzystane na Roland Garrosie, więc myślimy długofalowo. Chociaż ostatnio miałam tyle godzin przetrenowanych, więc nie wiem, czy będzie taka potrzeba. Wiem, że z dnia na dzień będę się czuła coraz lepiej, więc zobaczymy.