Przegrana 2:3 z Chemikiem Police praktycznie zamyka Bałtykowi drogę do miejsca w czołowej ósemce tabeli po 1. rundzie rozgrywek. Przypomnijmy, że drużyny z miejsc od 9. w dół czeka walka o utrzymanie. Spadnie co najmniej połowa z 14. drużyn.
Zobacz także: Trener Łukasz Drożdżal po meczu Gwardia Koszalin - Bałtyk Gdynia (2:0)
Bałtyk wyszedł bez Jakuba Forczmańskiego (kartki) i zagrożonego Arkadiusza Jasitczaka (3 żółte). W dodatku już po kwadransie stracił kontuzjowanego Dawida Gruchałę-Węsierskiego. To bez wątpienia wpłynęło na grę gospodarzy, ale też nie może być usprawiedliwieniem. Bałtyk zagrał bardzo słabe zawody i już do przerwy mógł przegrywał różnicą 2-3 goli. Goście nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji m.in. Oskar Pogorzelec obronił rzut karny Ilii Michałowskiego (ręka Michała Czenko).
- Było to dla nas bardzo ważne spotkanie w kontekście znalezienia się w ósemce. Niestety, zrobiliśmy chyba wszystko, żeby w niej nie być. Stawka meczu powiązała nogi zawodnikom i nie byliśmy tym zespołem, który potrafi grać i zdobywać bramki - podsumował trener Mariusz Lenartowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?