Świetna impreza w Pustarach - dla Kingi! Czeka na nią nie tylko maleńka córeczka

Kinga była już w ciąży, gdy lekarz rodzinny sugerował, że częste bóle głowy i nienajlepsze wyniki badań krwi mogą mieć związek z anemią. To było wiosną tego roku. - A mnie zaniepokoił chwiejny chód Kingi, taki trochę „chód pijaka”. Coś było nie tak – mów nam Sylwia Dominowska, mama młodej kobiety. - Zmieniliśmy lekarza i córka dostała skierowanie do neurologa. Ten wysłał ją na tomograf głowy, a gdy nadeszły wyniki, natychmiast do szpitala.

Okazało się, że przyszła mama ma guza mózgu. To groźny nowotwór - gwiaździak włosowatokomórkowy – śmiertelne zagrożenie dla niej samej i dla dziecka. Lekarze nie mieli wątpliwości – potrzebna natychmiastowa operacja. Najpierw jednak cesarskie cięcie, rozwiązanie ciąży. W sierpniu na świat przyszła zdrowa i śliczna Aneczka - waga 2,35 kg. Kinga miała raptem 2 tygodnie by przed operacją nacieszyć się córeczką. To był bardzo trudny czas dla całej rodziny. Ale przyszłość postawiła kolejne, wielkie wyzwanie.

Operacja udała się, ale po wybudzeniu ze śpiączki farmakologicznej młoda mama nie porusza się, nie mówi, nie jest w stanie samodzielnie jeść, otwiera jedno oko.

- Cały czas jej tłumaczę , że musi walczyć – mówi pani Sylwia. - Ma dla kogo żyć. Kiwa tylko głową że wie. Od lipca nie ma jej z nami. Nie ma jak przytulić malutkiej. Zostawiłam jej telefon przy łóżku. Dzwonimy, pielęgniarka trzyma aparat i Kinga widzi swoją Aneczkę. Czekamy na pozwolenie, byśmy mogli zawieźć malutką do mamy. Wierzymy, że gdy będzie ją miała przy sobie, jej organizm jeszcze bardziej zmobilizuje ją do walki. Czeka ją długa rehabilitacja, Na razie w szpitalu, potem nie wiemy jak będzie. Zbieramy pieniądze, żeby wyrwać ją do życia jak najszybciej.

Gdy Kinga przebywa w szczecińskim szpitalu, w rodzinnej wiosce, w Pustarach, zorganizowano prawdziwe, pomocowe, pospolite ruszenie. Sąsiedzi, mieszkańcy sołectwa, przy wsparciu ludzi dobrej woli i samorządu, przygotowali w świetlicy i na placu przed nią wielką imprezę, z występami zespołów śpiewaczych (Dabrówka z Dębogardu i Podlotki z Gościna), z kiermaszem, na którym można było kupić fenomenalne, wiejskie pierogi, bigos, barszcz i ciasta własnego wypieku.

Strażacy, Voyager, Gang malucha, Drift Team Kołobrzeg

Zjechali niezawodni podczas charytatywnych akcji strażacy z OSP, kołobrzeski Klub Motocyklowy Voyager i działający od roku, ale już dobrze znany wielbicielom motoryzacji z regionu – Gang Malucha (ostatnio jest o nim głośno również z powodu przygotowywania ekstra Fiata 126p, na aukcję WOŚP, co docenił sam Jurek Owsiak): - My na takie wydarzenia zawsze chętnie przyjeżdżamy. Chcemy dołożyć swoją cegiełkę do ratowania tej dziewczyny, młodej mamy – powiedzieli nam członkowie jedynego takiego „gangu” w Polsce. Przywieźli też fanty na licytację. Przekazali je też m.in. samorządowcy z sąsiednich gmin i miasta.
Była i ekipa Drift Teamu Kołobrzeg.

Licytację poprowadzi ją sam wójt gminy Dygowo Grzegorz Starczyk, który wcielił się też w rolę prowadzącego imprezę: - No jak mogłoby mnie tu nie być? Trzeba pomóc jak tyko się da.

Organizacja imprezy wypadła świetnie. Cała społeczność jak zwykle wykazała się wielkim sercem. Podobnie jak wszyscy, którzy wsparli zbiórkę na rehabilitację Kingi.

Kto nie dojechał do Pustar, może pomóc dołączając do zbiórki na portalu siepomaga.pl link TU

- Dziękuję bardzo wszystkim, za każdą złotówkę, każde 50 gr przekazane na ratunek dla mojego dziecka – mówi wzruszona Sylwia Dominowska.