Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IPN przeprowadza ekshumację w Koszalinie

Piotr Polechoński [email protected]
Siostry ze Zgromadzenia Salem podczas przygotowywania posiłku w kuchni koszalińskiego szpitala.
Siostry ze Zgromadzenia Salem podczas przygotowywania posiłku w kuchni koszalińskiego szpitala. Fot. Archiwum
IPN przeprowadzi dziś ekshumację zwłok siostry zakonnej, zakatowanej najprawdopodobniej przez żołnierzy sowieckich w 1945 roku.

O sprawie tej - jako pierwsi - pisaliśmy w marcu tego roku, gdy IPN rozpoczął śledztwo. Chodzi o Berthę von Massow, protestancką diakonisę ze Zgromadzenia Salem. Przewodziła siostrom, które na początku XX wieku przyjechały do Koszalina i wybudowały dzisiejszy Szpital Wojewódzki. Prowadziły go do końca wojny. Do zabójstwa miało dojść w marcu 1945 roku. Wtedy to - według świadków - kilku pijanych żołdaków wtargnęło do szpitala i zamordowało von Massow. Kobieta stanęła w obronie innej siostry, którą żołnierze chcieli zgwałcić. Istnieje też wersja, że diakonisa w trakcie szarpaniny, przewróciła się i śmiertelnie uderzyła głową o podłogę.

Na dawnym cmentarzu

- Liczymy, że zbadanie szczątków da odpowiedź na pytanie o przyczynę śmierci Berthy von Massow - mówi Krzysztof Bukowski, prokurator z koszalińskiego IPN. - Uzyskaliśmy wszystkie zezwolenia. W ekshumacji weźmie udział biegły lekarz sądowy. Jej początek został zaplanowany dziś na godzinę 10. Akcja prowadzona będzie na dawnym, niemieckim cmentarzu w parku przy Bibliotece Publicznej. Po wojnie nagrobki zostały zlikwidowane, ale szczątki nie zostały przeniesione w inne miejsce.

Siostry wskazały

Skąd wiadomo, gdzie spoczywa Bertha von Massow? Tak wynika z ustaleń śledztwa. Prokuratorzy przesłuchali już kilka osób. Udało się także zgromadzić spisane relacje protestanckich diakonis, które były świadkami mordu, a potem wyjechały do Niemiec. Między innymi spotkał się z nimi - na początku lat 90., gdy odwiedziły Koszalin - Zygmunt Wujek, koszaliński rzeźbiarz. Szczegółowo opisały mu to wydarzenie i zaprowadziły na miejsce, gdzie ich przełożona została pochowana.

Chcemy prawdy

Krzysztof Bukowski wyjaśnia, że śledztwo IPN musiał wszcząć z urzędu, bo była to zbrodnia wojenna popełniona na terenie Polski. Nie ma złudzeń co do tego, że uda się ustalić sprawców zbrodni.

- To niemożliwe. Naszym celem jest dotarcie do prawdy i rzetelne jej opisanie - tłumaczy. Dodaje, że po ekshumacji szczątki diakonisy nie wrócą już w to samo miejsce. - Jesteśmy zobowiązani do tego, aby zwłoki przekazać rodzinie. Jeżeli się nie zgłosi, to zostaną złożone na cmentarzu komunalnym - wyjaśnia.

Pomagały też Polakom

Gorącymi zwolennikami wyjaśnienia okoliczności dramatu sprzed 63 lat są Zygmunt Wujek i Maciej Sprutta, szef Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina. Przypominają, że Bertha von Massow wybudowała szpital, który służy koszalinianom do dzisiaj.

- W czasie I wojny światowej diakonisy ratowały życie nie tylko niemieckim żołnierzom, ale także jeńcom wojennym. A w trakcie kolejnego konfliktu pomagały Polakom, którzy trafili do Koszalina jako robotnicy przymusowi - mówią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!