Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Szafulska: - Błędy wytykamy sobie w merytoryczny sposób

Rozmawiał: Wojciech Kukliński
Iwona Szafulska (zielony strój) jest kapitanem naszych dziewczyn.
Iwona Szafulska (zielony strój) jest kapitanem naszych dziewczyn. Fot. Wojciech Kukliński
Rozmowa z Iwoną Szafulską, szczypiornistką AZS Politechniki Koszalińskiej.

- AZS gra ostatnio w kratkę. Dlaczego?
- W tych meczach walczyłyśmy niemal z całą ligową czołówką. I raz, tak jak podczas pojedynku w Rumii z Łączpolem szło nam znakomicie, a innym razem, jak choćby w ostatnią sobotę, w pojedynku z Zagłębiem mecz nie układał się po naszej myśli.

- W tym sezonie AZS doznał sześć porażek, ale chełpić się zwycięstwem nad wami mogą jedynie trzy zespoły: SPR Lublin, Piotrcovia Piotrków i Zagłębie Lubin. To znaczy, że medal mistrzostw Polski nie jest wam przeznaczony?
- To nie tak. Faktycznie doznałyśmy w konfrontacji z tymi zespołami podwójnych porażek, ale w play-offach sytuacja może się odwrócić i AZS Politechnika wygrywając awansuje do fazy walki o medale. Uważam, że szczególnie ten sobotni rywal był w naszym zasięgu. Rozpoczęłyśmy mecz źle. Lubinianki uciekły nam, ale później doszłyśmy je. Gdy wierzyłam, że wreszcie je przełamiemy popełniłyśmy kilka prostych błędów i niestety przegrałyśmy. Rozmawiamy w najtrudniejszym dla sportowca dniu, czyli dzień po porażce. Jeszcze teraz czuję niedosyt i jestem na siebie zła, że nie wszystko wyszło nam tak jak zakładałyśmy. A nade wszystko zabrakło nam odrobiny szczęścia.

- A może brakowało także koncentracji?
- Koncentracji to na pewno nie. Zawsze przystępujemy do walki odpowiednio zmotywowane. Widać zresztą było tę naszą ambicję na parkiecie. Tym razem chyba nawet było jej nieco za dużo.

Iwona Szafulska

Iwona Szafulska

Urodziła się 16 stycznia 1976 r., ma 176 cm wzrostu. Do Koszalina trafiła z Vitaralu Jelfy Jelenia Góra. uwielbia spokojną chilloutową muzykę. Jej kulinarnym przysmakiem są skrzydełka z KFC.

- Czy te tak gwałtowne zmiany nastroju mają wpływ na atmosferę panującą w zespole?
- Nie. Cały czas wspieramy się nawzajem. Wiemy, że możemy liczyć na siebie. I to nie tylko na parkiecie. Nawet gdy omawiamy przegrane mecze i musimy wytknąć sobie błędy, które popełniłyśmy to robimy to w bardzo rzeczowy, merytoryczny sposób. Dopracowałyśmy się rewelacyjnej atmosfery, teraz myśleć musimy tylko o zwycięstwach.

- W sobotę czeka panią wyjazd do Jeleniej Góry, w której spędziła pani dwa lata. Ciężko się gra z Carlosem-Astol?
- To dość specyficzna hala, w której trybuny znajdują się na podwyższeniu. zawsze na mecze przychodzi tam dużo ludzi. Jeleniogórzanki także nie zwykły przegrywać przed własną widownią. Będzie na pewno ciężko, ale jestem przekonana, że to my wygramy. Potrzebujemy kolejnych punktów, bo sytuacja w tabeli bardzo się komplikuje. Najprawdopodobniej AZS po przejściu pierwszej fazy play-off o medale będzie zmuszony walczyć z niższej pozycji, a co za tym idzie ewentualnie trzeba będzie odnosić zwycięstwa w meczach wyjazdowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!