Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jajczarnia w Szczecinku. Zostało już po niej tylko wspomnienie [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Zdjęcie z początków XX wieku przedstawiające warsztat samochodowy, w którym schronienie mieli szczecineccy katolicy.
Zdjęcie z początków XX wieku przedstawiające warsztat samochodowy, w którym schronienie mieli szczecineccy katolicy. Fot. www.szczecinek.org
Słynna szczecinecka jajczarnia przy ulicy Kochanowskiego zniknęła z powierzchni ziemi w roku 2014. Pamiętacie to miejsce?

Chodzi o kompleks budynków przy ulicy Kochanowskiego. W kamieniczce od ulicy mieściły się tam kiedyś biura i mieszkania, w głębi podwórka stał magazyn i jakieś wiaty. Nic specjalnego architektonicznie, choć niewątpliwie dzieje obiektu są frapujące.

CZYTAJ TEŻ:

Zacznijmy jednak od końca. Budynki zostały w roku 2014 właśnie zrównane z ziemią przez ciężki sprzęt. Firma Dalbet Janusza Paszkiewicza postanowiła uporządkować teren, który kupiła od firmy Exdrob z Kutna. Przez ostatnie kilkanaście lat działa tu bowiem hurtownia drobiu. Wcześniej zaś był oddział firmy ze Sławna handlującej jajami, stąd nazwa – jajczarnia. Dalbet miał w planach budowę bloków mieszkalnych, inwestycję nawet rozpoczął, ale do dziś pozostała nieukończona.

Wróćmy do przeszłości. Jak już wspomnieliśmy, przez ostatnie kilkadziesiąt lat nieruchomość była związana z branżą spożywczą. Było tak też zapewne także w czasach II wojny światowej, bo przy okazji rozbiórki spod podłogi wydobyto niemieckie dokumenty z lat 40. XX wieku. To najpewniej papiery intendentury RAD, czyli Reichsarbeitsdienst (Służba Pracy Rzeszy – miała wychowywać przez pracę, tu także realizowano obowiązek sześciomiesięcznej pracy na rzecz Niemiec), na której uwidoczniono wykaz zapasów żywności.

Najprawdopodobniej mieściły się tu magazyny żywnościowej tej nazistowskiej organizacji, która wykonywała rozmaite prace na rzecz III Rzeszy, a w czasie wojny stała się formacją pomocniczą Wehrmachtu wykonując m.in. na jego rzecz roboty przy budowie umocnień. Pod koniec wojny młodocianych członków RAD-u wcielano do jednostek wojskowych zaplecza, a nawet formowano z nich całe dywizje łączone z resztkami rozbitych jednostek.

Dzieje budowli przy ulicy Kochanowskiego sięgają jednak dalej. Przed wojną był tu warsztat motoryzacyjny i zakład napraw rowerów. – Znajdowaliśmy tu dużo poniemieckich części rowerowych, choć nie wchodziliśmy w ogóle do części budynku zagrożonej zawaleniem – opowiada jeden z dawnych pracowników hurtowni drobiu. Przy okazji niedawnej rozbiórki wydobyto także kilka zardzewiałych, ale w dobrym stanie, felg ze szprychami od starych samochodów. Unikatowym znaleziskiem była także poniemiecka kasa pancerna. – Korzystaliśmy z niej prawie do końca istnienia firmy trzymając tam dokumenty i gotówkę – wspomina były pracownik. – Była pomalowana olejną farbą na kolor kawy z mlekiem. Po zburzeniu budynku okazało się, że na stronie od ściany zachowała się oryginalna zgniłozielona farba i malunek przedstawiający logo berlińskiej firmy niejakiego Simona Joela Arnheima, producenta ognioodpornej kasy pancernej. Żyjący w XIX wieku niemiecki Żyd, urodzony Margoninie koło Chodzieży, założył pierwszą w Niemczech fabrykę sejfów. Jeden z jej wyrobów trafił i do Szczecinka.

Cofajmy się dalej w czasie. Portal miłośników historii Szczecinka www.szczecinek.org dotarł do zdjęcia z początków XX wieku. Przedstawia on piętrowy budyneczek. Mimo licznych przeróbek na podstawie zachowanych elementów architektonicznych nie ulega wątpliwości, że to obiekt jajczarni na podwórku. W tamtym czasie mieścił się tu – jak należy wnioskować z podpisu - warsztat samochodowy i fabryka skrzyń militarnych. Górne pomieszczenia zajmowane były przez gminę katolicką, która ma tam swoją kaplicę. -

Trudno ocenić mi rok z którego fotografia pochodzi, ponieważ kartka jest bez obiegu pocztowego, ale skoro jest mowa o siedzibie gminy katolickiej to można przypuszczać że jest to przed 1923 rokiem, ponieważ w tym roku wybudowano kościół św. Ducha który był kościołem katolików – uważa Łukasz „bronx” Chmielewski z portalu. Internauci ustalili także, że pierwszą mszę w tej kaplicy we wrześniu 1910 roku odprawił ksiądz B. Horzin.

Wykonał on także powiększenie tablicy stojącej przed budynkiem. Widać na niej nazwę ulicy Forststraße 12, czyli dzisiejszej Armii Krajowej. - Jeżeli byłoby to faktycznie Forststraße 12, to w czasach niemieckich jej numeracja zaczynała się (patrząc od Bismarckstraße, czyli obecnej ulicy Wyszyńskiego prawa strona zabudowy) od numeru 2, a do Düppelstraße (czyli obecnej ulicy Kochanowskiego) dochodziła numeracja 16. Słowem, numer 12 mógł być gdzieś na wysokości zaplecza wspomnianej jajczarni. Z informacji o pierwszym nabożeństwie wynika także, że odprawiono je w warsztacie przy Düppelstraße 4. Niewątpliwie chodzi o to samo miejsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto