Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak mała gmina Dygowo zdobyła Puchar Świata

Iwona Marciniak
Od co najmniej dwóch lat około setka mieszkańców gminy Dygowo systematycznie trenuje siatkówkę.
Od co najmniej dwóch lat około setka mieszkańców gminy Dygowo systematycznie trenuje siatkówkę.
Puchar Świata, zdobyty przez naszą reprezentację siatkarzy, przyjedzie do Dygowa 9 kwietnia. OSP jest już gotowa do eskorty, a zespół śpiewaczy szuka pieśni godnych takiego pucharu

- Niemożliwe! Ten prawdziwy? Złoty? Wywalczony w finale z Brazylią? U nas? Super! - tak mniej więcej wygląda najczęstsza reakcja na niezwykłą nowinę.

Ale to prawda. W ramach swoich peregrynacji po Polsce mistrzowski, złoty puchar, który jako pierwszy wyściskał kapitan polskiej "złotej" reprezentacji siatkarzy Michał Winiarski, a potem obcałowała cała drużyna, 9 kwietnia przyjedzie do Dygowa.

- Tak jest, to zdecydowanie najmniejsza miejscowość, przynajmniej w naszym województwie, w której zagości - potwierdza Janusz Kamiński, prezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Siatkowej w Szczecinie, koordynator wędrówki Pucharu Świata po województwie.

Dlaczego puchar trafi do małej wioski, do gminy liczącej raptem 5,5 tys. mieszkańców?

- Bo mieszkają tu ludzie, którzy jak się dowiedzieliśmy, są wielkimi pasjonatami siatkówki i z ogromnym zaangażowaniem, z sercem, stają do swoich gminnych, można powiedzieć sąsiedzkich, rozgrywek. Krzewią idee, których propagowanie jest dla nas bardzo cenne.

O co chodzi? O to, że od co najmniej dwóch lat około setki mieszkańców gminy systematycznie trenuje siatkówkę.

- Przekrój wieku, chyba od 16 do blisko 50 lat - zastanawia się chwilę Wojciech Galek, sołtys Dygowa, kapitan drużyny Kilerów, która wygrała ubiegłoroczne rozgrywki gminnej ligi. - Jest wśród nas kilku rolników jak ja, jest kierowca, mechanik, leśnik - wylicza. - Dwa lata temu na osiem drużyn zajęliśmy przedostatnie miejsce. Ale się zawzięliśmy, spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu i udało się. Zresztą to zwycięstwo wcale nie było najważniejsze. Dzięki temu, że gramy, nie gnuśniejemy wieczorem przed telewizorami z pilotami w ręce - śmieje się. - Kondycję mamy lepszą. A jak ktoś z nas zepsuje piłkę? To się go pociesza, bo ma się bawić i odprężać, a nie wpędzać w stres.

- Nasi panowie to na boisku pełna kultura - przyznaje Agnieszka Dopart z Wrzosowa, która gra w jedynej drużynie żeńskiej, Lejdis. - Mamy dwie nauczycielki, rolniczki, gospodynie domowe. Dwa lata temu byłyśmy ostatnie, a w 2013 r. już trzecie od końca! A co? Panie też potrafią! - rzuca ze śmiechem. - Jesteśmy coraz lepsze technicznie, a gra się nam trudniej, bo siatka wisi "po męsku", wysoko.

Jak mówi, te rozgrywki okazały się prawdziwym strzałem w 10-tkę. - Wychodzimy z domu, ruszamy się, wyładowujemy, śmiejemy, ale i integrujemy się, lubimy. Spotykamy też i poza siatkówką. A ten puchar to coś fantastycznego! Może można będzie zrobić sobie z nim zdjęcie? Przecież kilka osób od nas było na mistrzostwach. Ja specjalnie pożyczałam dekoder, żeby z rodziną i znajomymi oglądać.

Wojciech Galek w rozgrywkach mierzy się z synem, 19 - letnim Piotrem, który gra w drużynie OSP. Swoją własną, o nazwie K-SQUAD, stworzyły dwie rodziny: Kołodziejskich i Kowalczyków. W pierwszych rozgrywkach byli najlepsi. Wtedy też startowało m.in. Dynamo Łykowo, które w ubiegłym roku pauzowało, zbierając siły. Grają też gminni urzędnicy, gminni radni. W Kilerach chciał grać długodystansowy biegacz, wójt gminy Marek Zawadzki, pomysłodawca dygowskiej Gonitwy Łososiowej, ale złapał kontuzję.

Rozgrywki odbędą się w tym roku po raz trzeci. Jak zwykle jesienią i zimą, gdy rolnicy nie mają polowych prac. Równolegle, mniej więcej ta sama ekipa, bierze udział w corocznym turnieju organizowanym przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, w ramach "działań antyalkoholowych" . Nazwa turnieju trafiona w punkt - Lepszy Set Niż Seta.
Przygotowania do przyjęcia pucharu trwają. Nad pomysłami pracuje Klub Seniora. Zespół Śpiewaczy Dąbrówka z Dębogardu ma zagwozdkę: - W repertuarze nie mamy nic sportowego, a niektórym się marzy jakieś nasze lokalne "Koko Koko Eurospoko" - mówi sołtys Dębogardu Ewa Madej. - Zobaczymy co da się zrobić.

Puchar przyjedzie do Dygowa o godz. 17 i zostanie przez trzy godziny. - OSP Dygowo już zadeklarowała eskortę na cały pobyt - mówi Grzegorz Starczyk, sprawca całego pucharowego zamieszania. To 33 letni urzędnik Urzędu Gminy Dygowo, zajmujący się nieruchomościami. Jest prezesem tutejszego, Uczniowskiego Klubu Sportowego Grot. Kiedyś, za czasów prezesury obecnego wójta Marka Zawadzkiego, Grot szkolił głównie łucznicze talenty.

Ale od dobrego dziesięciolecia stawia na siatkówkę. Seniorzy Grotu brali już udział w rozgrywkach III ligi. Ostatnio pokazują co potrafią w turniejach międzypowiatowego szczebla. Grzegorz Starczyk to od ubiegłego roku także wiceprzewodniczący Rady Powiatu. Co najważniejsze, jest też członkiem Zachodniopomorskiego Związku Piłki Siatkowej. To właśnie on jakieś trzy lata temu postanowił zarazić bakcylem siatkówki mieszkańców gminy Dygowo.

- Ja jestem stąd. Od urodzenia mieszkam w Miechęcinie pod Dygowem. Sukcesy Grotu zawsze nas cieszyły, ale marzyło mi się, żeby siatkówkę maksymalnie upowszechnić. Żeby zaczęli grać mieszkańcy. Nie tylko rekreacyjnie, ale i dla wyzwolenia w nich ducha rywalizacji. I udało się. Są świetni, technicznie coraz lepsi. A co najważniejsze widać, jak się przy tym bawią.

Puchar Świata zagości w Zespole Szkół w Dygowie. W jego podjęcie mają się angażują się uczniowie wszystkich trzech gminnych szkół. Przygotowania trwają.

- Przyjedziemy z filmem "Ostatnia droga do złota" - mówi Janusz Kamiński. - Wszelkie formy uatrakcyjnienia tej wizyty będą oczywiście mile widziane. Wykorzystamy je, tworząc film z podróży Pucharu Świata po naszym województwie - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!