Jak w Koszalinie rodził się rap? Opowiadali reprezentanci lokalnej sceny [ZDJĘCIA]

Pretekstem do spotkania i powspominania starych czasów była premiera czwartej części kompilacji "Z archiwum koszalińskiego rapu". To cykl, w którym prezentowana jest bogata scena hip-hopowa miasta od drugiej połowy lat 90-tych po pierwsze 10-lecie XXI wieku. Na najnowszej części składanki, którą można było kupić przed rozpoczęciem spotkania w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej, znalazło się 15 utworów, gdzie obok koszalińskich raperów pojawiają się również reprezentanci różnych miast z Polski, a także raperzy ze świata. Stąd też jej podtytuł "Gościnnie".

Spotkanie rozpoczęło się od pokazu 15-minutowego filmu złożonego z kilkudziesięciu fragmentów koszalińskich teledysków hip-hopowych. Po nim rozpoczęły się wspominki. Na fotelach zasiedli: raperzy Piecol i Kondzioł, raper i producent muzyczny Szyna, Stefan (również zajmujący się produkcją muzyczną), DJ WeeDJet, oraz Iras, który zajmował się pisaniem artykułów do dwóch portali zajmujących się lokalną sceną hip-hopową: koszalinhh.prv.pl oraz koshaolin.info.

Goście przechodząc od wspomnienia do wspomnienia (niekoniecznie w kolejności chronologicznej) wspominali pierwsze koncerty i imprezy hip-hopowe w klubach Drejk, Kwadrans, Kreślarnia, czy Music Pubie. To w tych miejscach występowały zarówno najlepsi polscy raperzy, jak i organizowano przeglądy koszalińskich raperów i składów.

- Za każdym razem na tych imprezach był tłumy - wspominali - koszalinianie. Jednym z pierwszych ważniejszych koncertów był występ Cygara Fidela Squad, koszalińskiej ekipy w składzie Onil, Kostek i Jorge w pubie Zacisze. - Mógł to być 97-98 rok - próbowali sobie przypomnieć uczestnicy spotkania.

Ważnym elementem były też bitwy freestyle'owe, o których opowiadał Piecol, uczestnik wielu takich imprez polegających na prezentowaniu improwizowania na zadany temat do losowo wybranego bitu.

Szyna próbował wymienić ksywki wszystkich raperów, z którymi współpracował jako producent. Kondzioł opowiadał m.in. o tym, ilu raperów przewinęło się przez Nie Po Drodze Studio, które w drugiej połowie lat 2000 mieściło się przy ul. Połczyńskiej. Stefan z kolei wspominał próbę przełożenia bitów z solowej płyty Onila na żywe instrumenty. Powstał bowiem taki projekt hip-hopowy złożony z koszalińskich muzyków. WeeDJet z kolei przyznał, że sztuki skreczu uczył się sam i szlifował umiejętności. Powód? Nie bardzo było od kogo się uczyć.

Dobrą pamięcią wykazał się Iras, który choć sam nie tworzył rapu, to przez kilka lat odnotowywał działania reprezentantów koszalińskiej sceny na dwóch portalach (!) skupiających się na miejskiej kulturze hip-hopowej.

- Były ekipy w różnych częściach miasta, ale raczej wojen między nimi nie było - przyznał, choć przypomniał, że za recenzję jednej z płyt miał małe starcie na słowa z ekipą, w której działał Szyna. Obaj wspominali to zdarzenie ze śmiechem.

Wszystkim tym wspomnieniom przysłuchiwała się może niespecjalnie liczna, ale zainteresowana tematem publiczność. Niemal wszyscy wyszli ze spotkania z płytami z koszalińskim rapem, które można było kupić na stoisku Fundacji Pomocy Dzieciom Magia z Koszalina.

Przypomnijmy, że wszystkie pieniądze ze sprzedaży płyt z cyklu "Z archiwum koszalińskiego rapu" pomagają małemu Maciusiowi Grzybowskiemu z Koszalina w walce ze stwardnieniem guzowatym i padaczką lekooporną. We wtorek udało się zebrać 911 złotych, a cała dotychczasowa sprzedaż przyniosła już ponad 13 tysięcy złotych.