Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zmienił się ostatnio rynek pracy w zachodniopomorskim?

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Obecne pokolenie stawia bardziej na „work-life balance”.
Obecne pokolenie stawia bardziej na „work-life balance”. archiwum
Rozmowa z Katarzyną Opiekulską i Marią Skowrońską ze szczecińskiej firmy zajmującej się rekrutacja pracowników LSJ HR Group

Zmienił się ostatnio rynek pracy w zachodniopomorskim?

Katarzyna Opiekulska: Ostatnie lata dla przedsiębiorców to prawdziwy rollercoaster i jest to widoczne również na rynku pracy. Niektóre firmy dotkliwie odczuwają spowolnienie gospodarcze, zmniejsza się popyt, nie jest łatwo również z pozyskaniem kompetentnych kadr. Takim „papierkiem lakmusowym” jest dla nas praca tymczasowa. Rynek w tej chwili potrzebuje zdecydowanie mniejszej liczby pracowników. „Barometrem” jest dla zachodniopomorskiego branża e-commerce. Jeszcze rok temu mówiliśmy, że pracę na halach magazynowych mogą znaleźć wszyscy, a przedsiębiorcy zatrudniają „jak leci”. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Tak, jak w pandemii ten sektor odnotowywał gigantyczne wzrosty, tak teraz sytuacja się uspokoiła. Nie ma już panicznych rekrutacji, a raczej dążenie do porządku, a czasem nawet do optymalizacji, która wiąże się z ograniczaniem zatrudnienia.

Jaka jest tego przyczyna?

Katarzyna Opiekulska: Mimo że sklepy internetowe nadal osiągają wysokie zyski, centra dystrybucyjne notują spadek obrotów. Zmienił się bowiem koszyk zakupowy - teraz kupujemy mniej, ale droższe rzeczy. W związku z tym zapotrzebowanie na pracowników jest w takich centrach mniejsze.

E-commerce, to tylko jedna branża, a inne?

Maria Skowrońska: Jedna, ale dla zachodniopomorskiego znacząca. Wokół mamy sporo przedsiębiorców, którzy zatrudniają w branży logistycznej i magazynowej. Więc to z jednej strony tylko jedna branża, a z drugiej taka, która ma bardzo duży wpływ na inne. Te branże gdy „jasno świecą” to wszyscy ogrzewają się w ich blasku, jak odnotowują kryzys to wszyscy to odczuwają.

Jak to spowolnienie w e-commerce wpływa na nasz rynek pracy?

M. S.: - Wpływa znacząco przede wszystkim na oferty dla kobiet. Przełom roku i pierwszy kwartał to praktycznie zastopowana liczba rekrutacji na stanowiska, które mogą wykonywać kobiety. Właśnie w tym czasie mieliśmy jako agencja pracy ogromną liczbę pytań o pracę od pań. To niestety charakterystyczne dla czasów spowolnienia – w pandemii to panie również miały największy problem z zatrudnieniem.

To akurat praca, gdzie można było zatrudnić Ukrainki. To one straciły pracę?

M. S.: - Rzeczywiście, ten problem dotyczył przede wszystkim Ukrainek. Jednak ostatnio coraz więcej mamy pytań od polskich pracowników, którzy musieli opuścić dotychczasowe miejsca zatrudnienia. To wszystko pokazuje, że coś na rynku pracy się zaczyna dziać.

Czy teraz nadal pracodawcy tak mocno szukają kierowców?

M. S.: Presja jest mniejsza. Jeszcze parę miesięcy temu, było nie do pomyślenia, aby pracy szukali kierowcy. To raczej pracodawcy szukali kierowców. Co się przez ten czas stało? Okazało się, że jak teraz mniej kupujemy, to mniej trzeba tych rzeczy pakować, ale też mniej rozwozić samochodami. A my, w agencji to widzimy. Mamy po raz pierwszy od wielu lat, pytania o pracę od kierowców.

Czy zarobki dla nich spadają?

K. O.: Nie i sądzę, że tak się nie stanie. W tej chwili kierowca zarabia pracując i mieszkając w Szczecinie około 6 tys. zł, a jeśli pracuje przez trzy tygodnie na tzw. wyjeździe i ma jeden pełny tydzień odpoczynku w domu, to może liczyć na zarobki 8 – 10 tys. zł. Luka na rynku pracy w przypadku kierowców jest gigantyczna. Szacuje się, że w Polsce może brakować nawet 70-80 tysięcy kierowców. Chwilowy kryzys nie jest więc czynnikiem, który sprawia, że nagle jest to zawód w odwrocie.

Co z presją płacową?

M. S.: - Nadal istnieje i chyba obecnie jest jedną z najwyższych w historii. Bierze się to przede wszystkim z poziomu inflacji, ale też z podwyższenia płacy minimalnej. W stosunku do ubiegłego roku praca minimalna wzrosła nam o 19,6 proc., to spowodowało presję na podwyżki i przecież nie tylko u tych, którzy mają płacę minimalną. A jeśli dodatkowo słyszy się, że praca minimalna w przyszłym roku ma wynosić 4254,4 zł, czyli wzrost o kolejne 20 proc., to działa na wyobraźnię.

Dużo jest pracowników w zachodniopomorskim, którzy mają płacę minimalną?

M. S.: - Nie odważę się powiedzieć jaki to jest procent. I, co chcę podkreślić, tak samo mało miarodajna jest tzw. średnia płaca. Trzeba wiedzieć jak ją czytać, bo wystarczy jedno niestandardowe odchylenie i już będziemy mieli zupełnie inny wynik średniej. W tej chwili jednak jesteśmy bombardowani informacjami o wysokości średniej płacy, a to ponad 7 tys. zł. Ta suma powoduje kolejną presję płacową. Tymczasem warto zauważyć, że inflacja jest sprawiedliwa dla wszystkich. Ona owszem, dotyka pracownika, który idzie do pracodawcy po podwyżkę, ale warto pamiętać, że inflacja także dotyka pracodawcę. Ten natomiast może tego nie wytrzymać. Średnia płaca w zachodniopomorskim jest niższa od średniej płacy w Polsce o 10 proc.

Jaki pracownik jest w tej chwili poszukiwany w zachodniopomorskim?

M. S.: - W tej chwili to mężczyzna jest „towarem deficytowym” (śmiech). Ale to nic nowego. Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie rynek nam się mocno sfeminizował i to jest odczuwalne. Idealny kandydat, to mężczyzna, który jest gotowy do pracy w systemie dwu-, trzyzmianowym za wynagrodzenie jednak wyższe niż minimalne. Brakuje też w naszym regionie pracowników do księgowości. Brakuje inżynierów, mechaników, elektryków, tzw. złotych rączek.

A co z branżą IT?

K. O.: - Zaczynają się pojawiać na rynku pracownicy z branży – programiści, którzy stracili pracę i poszukują nowego zatrudnienia. Co ciekawe, zwalniani są ci, którym brak tzw. umiejętności miękkich. Musimy patrzeć na detale – rok temu mówilibyśmy tylko o wzroście w e-commerce, logistyce, IT i transporcie. Teraz widzimy, że niektóre branże zwalniają, inne myślą o oszczędnościach. Rynek pracy się zmienia i tak, jak falowo przychodziły pewne trendy na nasz rynek pracy, tak teraz mogą falowo się cofać.

Czy grozi nam większe bezrobocie?

M. S.: - Nie łudziłabym się, że rynek pracownika zmieni się na rynek pracodawcy. Są dwa czynniki, które mają wpływ na rynek pracy – koniunktura gospodarcza i demografia. A demografia jest w Polsce nieubłagana. W Polsce spada liczba urodzeń. Według Eurostatu przez trzy najbliższe dekady będziemy mieli ujemny bilans na rynku pracy. A to znaczy, że więcej osób będzie odchodziło na emeryturę niż będzie wchodziło na rynek pracy. Nie jest to jednak specyfika jedynie polska.

K. O.: - Natomiast należy dodać, że Polska jest krajem najszybciej wyludniającym się i do 2100 roku znacząco zmniejszy się liczba Polaków - będzie nas zaledwie 29 mln!

Czy duży wpływ na to ma migracja pracowników na inne rynki pracy?

Oczywiście. Dla nas najłatwiej porównywać się z Niemcami. Już teraz widać, że koszty życia wcale nie są dużo wyższe w Niemczech niż w Polsce. Za zakupy w sklepach spożywczych płacimy mniej więcej tyle samo, jednocześnie jak porównujemy płacę minimalną u nas i w Niemczech, to możemy sobie zadać pytanie – jak my w ogóle sobie dajemy radę? Płaca minimalna u nas to niecałe 750 euro, a w Niemczech to około 2000 euro. Tymczasem przykładowo kebab w obydwu krajach kosztuje tyle samo. My widzimy jak pracownicy się przeprowadzają.

Kto odchodzi?

M. S.: - Odchodzą odważni, przebojowi, przedsiębiorczy i ci którzy znają język niemiecki. Dochodzi do tego także czynnik pokoleniowy, bo teraz, aby pracować w Niemczech, aby się tam przeprowadzić, to nie musi być decyzja na całe życie. Nowe pokolenie jest bardziej elastyczne, bardziej zwraca uwagę na komfort życia i komfort pracy.

Młode pokolenie ma zupełnie inny stosunek do pracy niż to starsze. Dlaczego?

K. O.: - Powodów jest mnóstwo. Choćby warunki w jakich byli wychowywani. Ale też świadomość, otwartość, łatwy dostęp do informacji. Młode pokolenie na mediach społecznościowych ogląda obrazki fantastycznego, spokojnego życia wśród palm – to działa na wyobraźnię. Poza tym wszystko ma na wyciągnięcie ręki.

M. S.: - Ale to nie tak, że różnice między pokoleniami wcześniej nie występowały. One zawsze były. Teraz młode pokolenie chce więcej. I co warte podkreślenia – ono chce więcej sensu w swoim życiu.

K. O.: - Oni chcą więcej, ale nie chcą przypłacać tego dodatkowym stresem. Są bardziej świadomi i dbają o swój dobrostan, uważają, że pracoholizm to brak szacunku wobec siebie.

M. S: - Ale to nie jest coś złego, to jest po prostu inne, niż „obowiązujący” dotychczas stosunek do pracy. Może się przecież okazać, że to „młode” spojrzenie na świat, wyjdzie nam wszystkim na korzyść.

K. O.: - Uważam nawet, że starsze pokolenie powinno się uczyć od młodszego asertywności i odwagi w wyrażaniu swoich poglądów. Mamy tutaj pewien kurs kolizyjny. Poprzednie pokolenie było wychowywane w duchu „tylko praca da Ci sukces i pieniądze. Work hard”. Obecne pokolenie stawia bardziej na „work-life balance” i chce dobrze zarabiać, ale nie rezygnując przy tym z radości z życia.

Przeszkadza mi natomiast brak w młodym pokoleniu odpowiedzialności.

K. O.: - Tutaj, przynajmniej w pracy, widzę większą rolę lidera zespołu – na przestrzeni ostatnich lat ona ogromnie wzrosła. Odpowiedzialności można się nauczyć, to rola zespołów HR i liderów i trzeba to zrozumieć. Jednak ta nauka trwa. Potrzebny jest ktoś, kto znajdzie czas, aby zarządzać ludźmi, a kluczem do tego jest jasna, spójna, otwarta komunikacja. Ogromną wagę ma tłumaczenie „dlaczego”, „po co” i „jaka jest twoja rola w naszej organizacji”. Sylwia Królikowska, która będzie gościem na naszym wydarzeniu Szczecin Biznes & HR powiedziała mi ostatnio, że ageizm w 2023 roku, to nie jest już dyskryminowanie osób starszych, a najmłodszych. Mówimy, że nie mają wiedzy i doświadczenia i, że są „nieogarnięci”.

M. S.: Musimy zdać sobie sprawę, że dla firmy najważniejsi są ludzie, to oni tworzą firmę, to pracownicy są największą wartością. Pracownicy są kluczowi, to oni „robią robotę”, to oni tworzą wartość dodaną firmy.

Waszym zdaniem HR nadal jest za mało doceniany w firmach?

K. O.: - Nie we wszystkich. Na szczęście jest coraz większa świadomość roli HR w przedsiębiorstwach. Bardzo istotne jest, żeby wszystkie osoby kierujące ludźmi, były wyposażone w niezbędne kompetencje liderskie. Ostatnio spotykam się z takim zjawiskiem, że managerowie chcą odchodzić z pracy, bo mają dość pracy z ludźmi. Każdy człowiek bowiem to co najmniej jeden problem, a pracowników jest sporo. Jednocześnie w firmach czuje się napięcie spowodowane choćby pandemią, wojną w Ukrainie, inflacją, przerwanym łańcuchem dostaw. Myślę, że w związku z tym, coraz większe znaczenie będzie też miało o wzmacnianie odporności psychicznej.

Pracodawcy są przygotowani na zarządzanie ludźmi?

K. O.: - Uczą się, a my im w tym pomagamy. Zapraszam na naszą konferencję i organizowane przez nas szkolenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak zmienił się ostatnio rynek pracy w zachodniopomorskim? - Głos Szczeciński