Jakość paliw w regionie jest bardzo dobra, ale ich ceny strasznie szybko rosną

Zacznijmy od cen. Bo te znowu rosną i w ciągu jednego tygodnia urosły o kolejne 20 groszy na litrze. To naprawdę dużo. Dziś litr oleju napędowego w Koszalinie i okolicach kosztuje już nawet 7,45 złotego. Benzyna też zdrożała o kolejne 20 groszy i na wielu stacjach przebiła poziom 6,60 zł za litr. Jesteśmy więc blisko rekordów cenowych z początku marca, gdy wybuchła wojna na Ukrainie. Wtedy cena litra ON wystrzeliła i u nas wynosiła nawet 7,99 zł. Benzyna była po 7 złotych.

Ale cofnijmy się jeszcze dalej, bo do lutego. I porównajmy: w lutym, przed wybuchem wojny, olej napędowy był po 5,50 zł za litr. Jadąc do Trójmiasta autem spalającym średnio 7 litrów na 100 km, płaciliśmy za tę podróż jakieś 155 złotych, bo w obie strony to około 400 km drogi, więc trzeba zatankować 28 litrów paliwa. Dziś jednak, raptem dwa miesiące później, ta sama podróż będzie nas już kosztowała 210 zł, a więc 55 zł więcej.

W weekend stacje paliw w Koszalinie i okolicy były niemal jednomyślne i benzynę Pb95 sprzedawały po 6,70 zł za litr, a olej napędowy po 7,45 zł za litr.

Na pocieszenie jest jednak raport Inspekcji Handlowej z kontroli jakości paliw za 2021 rok. W naszym województwie zbadano aż 77 stacji paliw i na żadnej nie stwierdzono nieprawidłowości.

A przypomnijmy, że jeszcze w 2003 roku aż 30 procent badanych w kraju próbek paliwa wykazywało poważne nieprawidłowości w jakości tych paliw. Dziś, niecałe 20 lat później, nieprawidłowości wykazano jedynie na 1,72 procent skontrolowanych stacji. Badano też stacje sprzedające gaz LPG. W całym kraju inspektorzy pobrali 345 próbek, a zakwestionowali tylko jedną z nich. Nie stwierdzili też żadnych nieprawidłowości podczas kontroli hurtowni.

- Kontrola jakości lekkiego oleju opałowego również przebiegła pomyślnie - wszystkie próbki spełniały wymagania jakościowe określone w rozporządzeniach - usłyszeliśmy w IH.