W świetlicy w Jamnie zebrało się około 70 mieszkańców. Przyszli też urzędnicy gminy Będzino z wójtem Henrykiem Brodą na czele.
Wcześniej, tego samego dnia, zorganizowano podobne spotkanie w Łabuszu. Tam głosowało (w sposób tajny) 27 spośród 99 uprawnionych. Z tego 23 mieszkańców było przeciwnych łączeniu z miastem. Natomiast w Jamnie na 670 uprawnionych do głosowania na zebraniu pojawiło się 66 osób - 54 były przeciw, a 12 za przyłączeniem do miasta.
- Nie ma merytorycznego uzasadnienia, by przeprowadzać zmiany granic - mówił wójt. - Tu nie chodzi o to, że Koszalin nie ma terenów pod rozwój, to zamach na dochody gminy Będzino. W Koszalinie są niższe podatki? Jak podliczymy opłaty za gospodarstwo o tej samej powierzchni, to wychodzi tyle samo. A do tego my mamy 50 procent ulgi dla rencistów. A co stracą Jamno i Łabusz na przyłączeniu? Przede wszystkim przywileje - przestaną być obszarami wiejskimi.
- Tak, to zamach na nasze podatki, bo u nas ma powstać centrum handlowo-usługowe na 61 tys. m kw., z którego będziemy mieli rocznie ponad milion dochodu - mówił Andrzej Nożykowski, przewodniczący rady.
Na pytania mieszkańców o inwestycje dla wsi padły deklaracje: ścieżka rowerowa, droga dojazdowa z Łabusza do przystani, przebudowa dróg, kanalizacja, drogi osiedlowe. - Już wcześniej to przewidzieliśmy, zanim prezydent ogłosił swoje plany - mówił wójt.
Konsultacje w gminie potrwają do końca roku. Spotkania zorganizowano do tej pory w 11 na 25 miejscowości. - Frekwencja wynosi średnio 12 procent. Na razie około 85 procent głosujących jest przeciwna pomysłom władz Koszalina - mówi wójt Broda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?