Javier M. z AZS Koszalin na gazie

Kołobrzeżanie już bez "brzusznych" problemów ograli beniaminka z Poznania. Z kolei akademicy z Koszalina pokonali jednego z faworytów ligi, ale głośno w mediach zrobiło się o nich zupełnie z innego powodu.

Pierwsi poinformowaliśmy o kłopotach w jakie popadł Javier M., najlepiej rzucający koszykarz ekstraklasy, a także reprezentant AZS Koszalin. Podczas policyjnej akcji "Trzeźwy Koszalin" został on przyłapany na jeździe na podwójnym gazie. W wydychanym powietrzu miał - jak oficjalnie podaje policyjny komunikat - prawie promil alkoholu. - Szlag by.... Musiał po zwycięstwie nad Anwilem wypić i usiąść za kółkiem - mówi Krzysztof Szumski, prezes AZS. - Natychmiast jak się dowiedziałem powołałem w klubie komisję. W jej składzie znalazł się kierownik biura i księgowa. Gdy otrzymamy oficjalne dokumenty z policji, wobec winnego wyciągnięte zostaną sankcje administracyjne. To znaczy tak jak na całym świecie, zawodnik, który nie przestrzega klubowego regulaminu, musi ponieść konsekwencje finansowe - dodaje Szumski. - Po zmianach personalnych w klubie zespół zaczął wreszcie tworzyć drużynę. Przyszły także oczekiwane sukcesy. Wreszcie widać było, że nasi gracze tworzą zgrany kolektyw. Brakuje w nim tylko środkowego. Dlatego sztab szkoleniowy w ramach przyjętego budżetu rozpoczął prace nad wyselekcjonowaniem takiego zawodnika. Być może w Koszalinie pojawi się on już w tym tygodniu - dodaje Szumski.

Euforia panuje w ekipie Kotwicy Kołobrzeg. "czarodzieje z Wydm", ogrywając PBG Basket Poznań, odnieśli już czwarte ligowe zwycięstwo i po pięciu meczach zajmują w tabeli wysokie czwarte miejsce. - Na szczęście dolegliwości związane z grypą żołądkową już minęły i zagraliśmy na dobrym poziomie - mówi Janusz Mazur, prezes Kotwicy. - Gramy coraz lepiej i jestem optymistą przed kolejnym meczem, który już w sobotę nas czeka. W Kołobrzegu podejmować będziemy także zespół Basketu, ale tym razem tego z Kwidzyna. Na słowa uznania zasłużyli nasi najwierniejsi kibice, którzy od początku spotkania dopingowali zespół. W dość dramatycznej końcówce dołączyli do nich pozostali i halę "Milenium" wypełniły emocje. Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to nadal prowadzimy rozmowy ze strategicznym sponsorem. Tymczasem udało nam się pozyskać kilku mniejszych - pochwalił się Mazur.

Kolejne zmiany zapowiadają się w regulaminie rozgrywek PLK. Władze FIBA przesłały już do Polskiego Związku Koszykówki wytyczne, w myśl których wszystkie polskie hale, w których rozgrywane są mecze ekstraklasy, będą musiały posiadać aż trzyipółmetrowy pas bezpieczeństwa. Obecnie - dwa metry. - Na razie tylko słyszałem o tym wymogu. Oficjalnie nic do naszego biura jeszcze nie trafiło - mówi Stanisław Trojanowski, odpowiedzialny w PLK za weryfikacje hal i obiektów. - Jeżeli taki wymóg międzynarodowej federacji zostanie wprowadzony w naszym kraju, to z pewnością organizatorzy meczów dostaną odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się do tych zmian. Jak będzie dużo tego czasu, zadecyduje rada nadzorcza PLK. Chcę powiedzieć, że choć ogólne wymiary boiska, które wynoszą piętnaście na dwadzieścia osiem metrów, nie ulegną zmianie, to poszerzona zostanie tak zwana trumna, a linia rzutów za trzy punkty zostanie przesunięta z 6,25 na 6,75 m - dodaje Trojanowski.