Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jechał na gapę, bo kierowca nie wydał z 10 zł. MZK: Pieniądze trzeba mieć odliczone

Henryk Sobolewski, [email protected]
Napisy umieszczone w autobusie MZK są jednoznaczne – każdy pasażer kupując bilet u kierowcy powinien mieć odliczone pieniądze.
Napisy umieszczone w autobusie MZK są jednoznaczne – każdy pasażer kupując bilet u kierowcy powinien mieć odliczone pieniądze. Fot. Radosław Brzostek
Nasz Czytelnik, jechał na gapę autobusem MZK, bo nie miał odliczonych drobnych na kupno biletu u kierowcy. W razie kontroli zapłaciłby karę.

- Nie miałem czasu na kupno biletu w kiosku, bo ledwie zdążyłem dobiec do ruszającego z przystanku autobusu, ale chciałem kupić bilet u kierowcy - opowiada Bartosz z Koszalina. - Miałem przy sobie 10 złotych w banknocie. Kierowca odmówił mi sprzedaży biletu, mówiąc, że powinienem mieć odliczone 1,10 zł lub 2,20 zł. Nie miałem drobnych, więc jechałem w napięciu na gapę, bo co by było w przypadku kontroli? Zapewne MZK nie zwróciłby mi za mandat tłumacząc, że nic się nie da zrobić i że kontrolerzy muszą wyegzekwować prawo. Podobna sytuacja spotkała niedawno dwie emerytki, które jechały z jednym biletem i zostały ukarane mandatem, chociaż zapłaciły za ten bilet tyle ile zapłaciłyby łącznie za dwa ulgowe.

Nasz Czytelnik zastanawia się, jakie poniósłby konsekwencje w przypadku kontroli. Czy ewentualna, nałożona na niego kara zostałaby anulowana, bo przecież chciał kupić bilet? Czy kierowca autobusu MZK ma prawo żądać od pasażera odliczonych pieniędzy? - pyta Bartosz.

Z pytaniami naszego Czytelnika zwróciliśmy się do Jerzego Banasiaka, rzecznika prasowego Miejskiego Zakładu Komunikacji.
- Kierowca autobusu, tak jak kapitan na okręcie, odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów i za jazdę zgodnie z rozkładem - wyjaśnia Banasiak. - Dlatego ma prawo, oczekiwać odliczonych pieniędzy na bilet, bo każde wydawanie reszty powoduje przedłużenie postoju autobusu na przystanku, co w konsekwencji oznacza spóźnienia dla pozostałych pasażerów. Odpowiednia informacja dotycząca właśnie odliczonych kwot na bilet jest zresztą wywieszona w autobusie.

Czy zatem Bartosz był w beznadziejnej sytuacji? Co powinien zrobić?

- Powinien zapytać kierowcę, czy na kolejnym przystanku nie mógłby chwilę poczekać, a on wysiadłby i kupił w kiosku bilet - mówi Banasiak. - Mógłby też zapytać współpasażerów, czy któryś z nich nie ma rozmienić tych dziesięciu złotych. To przecież niewielka kwota i z pewnością ktoś mógłby pomóc. Gdyby to nic nie dało, powinien wysiąść, kupić w kiosku bilet i poczekać na następny autobus.

Jak wyjaśnia rzecznik, gdyby kontrolerzy stwierdzili, że Bartosz jedzie bez biletu, nałożyliby na niego mandat, który musiałby zapłacić. Fakt, że kierowca odmówił mu sprzedaży biletu, nie byłby w tej sytuacji żadną okolicznością łagodzącą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!