Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeśli nie ekologia to... moda. Rozmowa z Beatą Buc o zero waste.

Katarzyna Chybowska
Katarzyna Chybowska
Alla Boroń
Ekonomiczne, wygodne a do tego jeszcze stylowe. To trzy argumenty jakimi Beata Buc zachęca innych do bycia zero waste. Co to w ogóle oznacza, życie bez śmieci?

Z Beatą spotkaliśmy się w kawiarni Powidoki. Do zamówionego napoju nasza rozmówczyni wyciągnęła własną wielorazową słomkę bambusową. – Przyznam, że mam ją od niedawna i dopiero ją testuję. Już jednak mogę stwierdzić, że to bardzo przydatny gadżet - odpowiada z uśmiechem - Jeden z wielu, który pomaga zmniejszyć ilości produkowanych śmieci.

– Zaczynając przygodę z zero waste stwierdziłam, że niczego nie potrzebuję. Sama uszyłam sobie woreczki na makaron, kasze. Z biegiem czasu doszłam jednak do wniosku, że tak się do końca nie da. Mało tego, właśnie gadżety nie dość, że są przydatne, tak jak te słomki, to jeszcze są sposobem na to by innych zaintrygować, zacząć dyskusję, która może doprowadzić do tego, że ktoś zacznie się zastanawiać nad ilością zużywanego papieru.

Bambusowa słomka to tylko jeden z gadżetów, które Beata zawsze ma przy sobie. Własny kubek na kawę na wynos, bidon na wodę, kilka toreb na zakupy - to jej zestaw podstawowy. – Świetne jest to, że te rzeczy wyglądają po prostu fajnie. Ładna torba na zakupy czy lniana czy siatka z włóczki wygląda stylowo w porównaniu ze zwykła plastikową reklamówką – opowiada.

- Jest jeszcze jedne plus. Jeśli kupimy truskawki do własnego szklanego czy nawet plastikowego pojemnika wielorazowego, to doniesiemy je do domu w całości - wymienia Beata. - Jeśli nie mówienie o środowisku i ekologii, to może takie argumenty trafią do ludzi - zastanawia się.

Jedna z zalet takiego podejście do zakupów jest z całą pewnością oszczędność. - Nie płace za foliowe torebki, nie kupuję wielu przetworzonych produktów. Korzystając ze swoich pojemników uczę się robić racjonalne zakupy. – Co zrobić z kilogramem pieczarek kupionym w plastikowym pudełku w markecie? Jeść je czy połowę wyrzucić, bo się zdążą zepsuć? Nie łatwiej kupić na wagę, dokładnie tyle ile potrzebujemy. Taniej, praktyczniej - podpowiada.

Pierwsze kroki
Beata prowadzi bloga, na którym pisze jak zminimalizować ilość odpadów produkowanych w domu. Jednak nie zawsze na to zwracała na to uwagę. Moment "opamiętania" przyszedł zaraz po studiach. – Na poważnie zaczęło się jakieś dwa lata temu, chwilę po przeprowadzce do własnego już nie studenckiego mieszkania. Uważałam, że jestem eko. Zawsze segregowałam, czasami robiłam coś w ramach upcyklingu i starałam się wykorzystać jednorazówki ponownie, np. jako worek na śmieci. W pewnym momencie tych zapasowych reklamówek było tak dużo, że zorientowałam się, że ja przecież tego nie przerobie, a ich będzie cały czas przybywać – wspomina.

Beata zaczęła szukać sposobów na ograniczenie ilości zużywanego plastiku, na przykład poprzez wybieranie produktów bez niepotrzebnych opakowań. – Tak trafiłam na Lauren Singer, dziewczynę ze Stanów Zjednoczonych, która wyprodukowała jeden słoik śmieci w ciągu trzech lat! Mocno mnie to zainteresowało, zaczęłam szukać dalej. Okazało się, że takich ludzi jest więcej i coś jest na rzeczy. Małymi krokami rozpoczęłam zmiany u siebie. Własne torby, pojemniki, szukanie alternatywy dla plastiku. Temat ten stał się dla mnie na tyle ważny, że podjęłam pracę w firmie zajmujące się recyklingiem.

To właśnie tam, jak mówi Beata spadły jej klapki z oczu. Okazuje się, że recykling to wcale nie taka prosta sprawa...
– Załamałam się, bo ja naprawdę wierzyłam że recykling może wszystko naprawić, że z każdego papieru będzie nowy papier, a z tego plastiku też coś powstanie. Pracując ze specjalistami dowiedziałam się, że wielu odpadów z naszych domów nie można łatwo i opłacalnie przerobić. Zero waste nabrało więc jeszcze większego sensu.

Ciągłe ulepszanie

Beata po dwóch latach, wiele nawyków ma już wypracowanych, dużo też eksperymentuje – Zakupy to już nie problem, większość produktów kupuję na targach i od sprawdzonych dostawców, którym pakowanie do mojego pojemnika nie przeszkadza. Oczywiście, nie zawsze się tak da, ale to żeby ewentualne opakowanie było papierowe lub szklane, a nie plastikowe jest moim priorytetem - opowiada blogerka. - Bardzo zminimalizowałam też swoją kosmetyczkę. Zamiast kremu mam olejek naturalny, zamiast płatków do demakijażu - wielorazową rękawice z Glov. Tworze swój ogród na tarasie. Właśnie trochę popadało wiec jest nadzieja, że coś wyrośnie w skrzynkach z odzysku. Rzodkiewkę i sałatę mam już swoje - cieszy się.

- Zero waste jest dla mnie procesem, który cały czas staram się doskonalić - opowiada. Te starania opisuje na blogu Proste miasta. Przekazuje sprawdzone patenty takie jak ten o mrożeniu w słoikach - tak, tak to możliwe!

Ma mocne przekonania i chce coś zmienić. – Ale nie jest tak, że jak ktoś przyniesie do nas coś w plastiku to dostaję szału. Mi też zdarzają się wpadki. Po prostu staram się wtedy odpowiednio ten odpad zagospodarować.

Przyznaje, że Lauren Singer jeszcze jej daleko: - Jeśli chodzi o moje grzeszki, to są to choćby soczewki kontaktowe , które noszę i będę nosić do końca życia – mówi.

Koszalin jest na tak!

Nasza bohaterka może też porównać życie zero waste w dużym mieście takim jak Warszawa i naszym Koszalinie.
– Zdecydowanie tu w mniejszym mieście jest łatwiej. Fakt, że w Warszawie są specjalistyczne sklepy gdzie kupimy wszystko do własnych pojemników luzem, tego samego typu drogerie. Jesteśmy jednak anonimowi, a od tych punktów dzieli nas zazwyczaj spory dystans. Za to tu w Koszalinie, możemy spokojnie obejść kilka różnych sklepów, targów i przede wszystkim łatwiej możemy nawiązać więź ze sprzedawcą. Jeśli znamy ekspedientkę prościej jest przekonać, żeby pakowała w nasze siatki – mówi.

Przyznaje, że z roku na rok, życie bez śmieci staje się też coraz łatwiejsze. – Powstają firmy, które mogą nam wysłać kosmetyki bez plastikowych opakowań, w sklepach, nawet tych dużych dużych sieciówkach, pojawiają się produkty w szkle, choć wcześniej pakowane były w plastik. To małe kroczki, ale zawsze coś. Prężnie działa też Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, organizujące spotkania i prowadzące kampanie edukacyjne.

W naszej części świata szykowane są też większe, prawne zmiany. Komisja Europejska zapowiedziała zakaz wprowadzania do obrotu jednorazowego plastiku np. słomek, sztućców i toreb. Do 2025 roku ma też zostać wprowadzone prawo ograniczające zużycie plastikowych butelek.

– Wszystkie ważne zmiany na świecie były wywołane oddolnie. Mamy większą moc niż nam się wydaje. Jeśli przestaniemy kupować w plastiku, firmy będą musiały się dostosować do naszych potrzeb - zachęca blogerka. – Wystarczy popatrzeć na gluten. 10 lat temu osoby z celiakią miały ogromny problem, żeby kupić produkty odpowiednie dla siebie. Dziś wchodzimy do sklepu osiedlowego i niemal od ręki dostajemy wszystko co potrzebne. To tak jak z dietą wegetariańską, dzięki jej popularyzacji, już teraz zmniejszyła się ilość hodowli przemysłowych . Wierzę, że za kilka lat każdy będzie wiedział co to jest zero waste, i będzie stosował w życiu zasady, nad którymi dziś pracujemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto