Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeździmy coraz bardziej niechlujnie i lekceważymy innych [rozmowa]. Dziś II część dodatku

Rafał Wolny
Rozmowa z Lesławem Bazylakiem, egzaminatorem koordynującym i nadzorującym w ZORD Koszalin. Dziś w Głosie druga część dodatku "Jak jeździć po Koszalinie". Zapraszamy!

- Czy ruch drogowy w Koszalinie jest dobrze zorganizowany?

- Myślę, że nie ma większych problemów. Z wyjątkiem kilku miejsc, organizacja ruchu jest przyjazna. Ronda są czytelne, a dobrym rozwiązaniem jest sygnalizacja świetlna otwierająca kierunki tylko z jednej strony. Wprawdzie nieco ogranicza to przepustowość na skrzyżowaniach, ale i zmniejsza kolizyjność.

- A czy my sami, jako kierowcy jeździmy lepiej czy gorzej niż choćby kilkanaście lat temu?

- Trudno to jednoznacznie ocenić, bo zdecydowanie wzrosło natężenie ruchu, a w takiej sytuacji jeździ się zupełnie inaczej, niż wówczas kiedy ten ruch jest niewielki. Obserwuję natomiast, że jeździmy coraz bardziej niechlujnie: nie używany kierunkowskazów, nie stosujemy się do oznakowania poziomego, lekceważymy sygnalizację świetlną. To są rzeczy, które kierowcy w większości popełniają świadomie. Trudno powiedzieć dlaczego tak jest, ale jeśli ktoś zmienia pas lub wyprzedza bez użycia kierunkowskazu, to mam wrażenie, że lekceważy innych kierowców. Nie zdaje sobie sprawy, że nie jest sam na drodze. Tymczasem jego jazda jest nieczytelna, bo kierunkowskaz włącza się dla innych, a nie dla siebie.

Nie przyjmuję też tłumaczeń, że ktoś tego nie zrobił, bo akurat nikt nie jechał. To nie ma znaczenia, bo jeśli nie zrobił tego teraz, to i nie zrobi wtedy, kiedy będzie to potrzebne. Jak się ma właściwy nawyk, to włącza się go zawsze.
Zrobiliśmy się wyraźnie samolubni za kierownicą, ale nadzieję widać w tym, że kiedy ktoś sam padnie ofiarą takich zachowań, wówczas zmienia własne. Widać to choćby w sytuacjach, w których, przy okazji różnych utrudnień drogowych, coraz częściej sami jeździmy na tak zwany zamek. Jeszcze kilka lat temu, kiedy komuś kończył się pas i musiał go zmienić, trudno było mu doczekać się, aż innym go wpuści. Tymczasem należy pamiętać, że życzliwość wobec innych użytkowników ruchu to nie tylko kwestia kultury jazdy, ale także bezpieczeństwa.

- Bezpieczeństwo powinny podnosić skrzyżowania o ruchu okrężnym, tymczasem w Koszalinie to na nich zdarza się najwięcej
kolizji. Z czego to wynika?

- Generalnie ronda usprawniają ruch, bo same się rozładowują. Oprócz tego ich konstrukcja i jazda w jednym kierunku zwiększają bezpieczeństwo. Teoretycznie dobrze oznakowane rondo jest bezkolizyjne. Wymaga jednak od kierowcy przestrzegania zasad. Większość zdarzeń drogowych na takich skrzyżowaniach wynika z tego, o czym już powiedziałem, czyli niechlujnej jazdy i ignorowania innych uczestników ruchu. Na rondzie odpowiednio wczesne sygnalizowanie własnych zamiarów jest podwójnie ważne. Tymczasem wielu kierowców wciąż tego nie robi. Z drugiej strony często zdarza się tak, że kierowcy oczekujący na wjazd ignorują kierowcę sygnalizującego zjazd z ronda i wjeżdżają na nie, mimo że w takiej sytuacji nie mają prawa, dopóki ten pierwszy nie opuści ronda.

Wielu kierowców nie sygnalizuje także zjazdu kierunkowskazem, jadąc z ronda na wprost. Wychodzą z założenia, że nie muszą tego robić skoro nigdzie nie skręcają, a to błąd.

Nagminna jest także jazda na wprost albo wręcz skręcanie w prawo z lewego pasa, kiedy nie jest to dozwolone oznakowaniem. Prawy pas bywa zwykle zajęty, więc znajdują się tacy, którym nie chce się czekać ani ustąpić. To niestety zwykłe cwaniactwo, które nie tylko jest nieładne i nieprzepisowe, ale i często powoduje kolizje.

…albo zatrzymywanie się na rondzie. Czy to jest dozwolone, czy też rondo trzeba objeżdżać do skutku?

Nie jest zabronione, ale zatrzymanie na rondzie skutkuje zablokowaniem pasa. Dlatego lepiej i bezpieczniej jest je objechać, bo to stwarza mniej utrudnień. Nie nakazują tego przepisy, ale to najlepsze rozwiązanie. Ułatwia także zjazd, bo łatwiej nam wówczas wcześniej zmienić pas.

- A co z używaniem lewego kierunkowskazu na rondzie? Zdarzają się kierowcy, którzy tak robią.

- Generalnie na rondzie nie ma obowiązku włączania kierunkowskazu przy wjeździe. Jednak na małych, kompaktowych rondach (np. ul. Paderewskiego, Zwycięstwa/św. Wojciecha, Młyńska – red.), jeśli ktoś używa lewego kierunkowskazu, to bardzo ułatwia jazdę pozostałym. Bo wszyscy czekający na wjazd wiedzą co on chce zrobić. Jeśli chcemy popularyzować bezpieczne i kulturalne poruszanie się po tego typu rondach, to należałoby apelować, żeby kierunkowskazów używać jak najczęściej. Wtedy nasza jazda jest doskonale czytelna dla pozostałych kierowców.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!