Taki jest też Mercedes-Benz Lo 2750 z lat trzydziestych z łukowato wygiętymi błotnikami, kanciastą kabiną kierowcy i lśniącą chromowaną osłoną chłodnicy.
Jego oznaczenie wiąże się z nośnością. Wówczas samochód taki był zaliczany do grupy pojazdów 2,75-tonowych, co odpowiada mniej więcej ich ładowności użytkowej. Dziś Lo 2750 zostałby zakwalifikowany według dopuszczalnej masy całkowitej do pojazdów 6,5-tonowych.
Prospekt z tamtego okresu opisuje "bogactwo wyposażenia“. Czytamy w nim między innymi: "Na tablicy rozdzielczej znajdują się przełączniki świateł i kierunkowskazów, ponadto prędkościomierz z licznikiem kilometrów, wskaźnik kontroli poziomu oleju, paliwa, włącznik świec żarowych i rozrusznika, gniazdko do podłączenia lampy ręcznej."
"Błękitna strzała"z 1955 roku
Błękitna strzała z 1955 roku.
(fot. Fot. Daimler)
Pochodzenie nazwy tego transportera wyjaśnia piękna linia jego lekko nachylonej niebieskiej karoserii z wysuniętą daleko do przodu kabiną kierowcy.
Pojazd został zaprojektowany specjalnie do przewożenia bolidów przez zespół konstrukcji prototypowych Mercedes-Benz na życzenie kierowcy wyścigowego, Alfreda Neubauera. Jedyny warunek: pojazd miał być szybki i zdolny do przewozu samochodu uczestniczącego w wyścigach Grand Prix lub rajdach samochodowych.
Transporter powstał na bazie przedłużonej ramy luksusowego coupé Mercedes-Benz 300 S. Długość nadwozia wynosi 6,75 m. Sześciocylindrowy silnik benzynowy o mocy 192 KM - już z bezpośrednim wtryskiem - zapożyczono ze sportowego 300 SL, a części nadwozia, takie jak drzwi i błotniki, oraz elementy wyposażenia pochodzą z limuzyny Mercedes-Benz 180. Pojazd osiągał prędkość nawet do 170 km/h
Gdy pod koniec roku 1955 Mercedes wycofał się z wyścigów Formuły 1, transporter pełnił przez pewien czas rolę samochodu wystawowego w USA, później przez dziesięć lat wykorzystywano go do jazd próbnych.
W 1967 r. wydano polecenie zezłomowania tego unikalnego samochodu. Przyczyna była prozaiczna: pojazd okazał się zbyt ciężki dla konstrukcji stropu muzeum, w którym widziano jego przyszłość.
Kilkanaście lat później Mercedes-Benz zrekonstruował ten unikatowy transporter na podstawie starych fotografii.
Actros z naczepą
Mercedes Actros - najnowszy transporter sportowych bolidów.
(fot. Fot. Daimler)
W nadchodzącym sezonie do transportu wyścigowych bolidów posłuży Mercedes-Benz Actros mierzący wraz z naczepą 16,5 m długości i cztery metry wysokości.
W Actrosie pięć stopni w górę prowadzi kierowcę do obszernej kabiny Megaspace. Samochód jest wyposażony w klimatyzację i ogrzewanie postojowe, wygodna leżanka ze specjalnym stelażem podpierającym plecy zapewnia komfort jak we własnym łóżku, a lodówka pozwala mieć zawsze przy sobie coś do picia i jedzenia. Poranną toaletę ułatwia lusterko do golenia i wieszak do suszenia ręczników.
Actros jest ponadto wyjątkowo bezpieczny. Zastosowano szereg rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo, takich jak system stabilizacji toru jazdy, system regulacji pochylenia, asystent pasa ruchu oraz system kontroli odległości z systemem hamowania awaryjnego Active Brake Assist.
Bolidy wraz z całym sprzętem przewożone są na naczepie transportera Actrosa. Na jej górnym poziomie mieszczą się w rzędzie dwa bolidy. Na dolnym poziomie jest miejsce na skrzynki z narzędziami. Boczna ściana naczepy jest odchylana i ułatwia dostęp z zewnątrz do pozostałych materiałów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?