Segwaye przywiozła do Mielna ekipa z Łodzi. Wypożyczenie urządzenia na 3 minuty kosztuje 6 złotych. Pół godziny to już 50 złotych. Czy warto wydać taki pieniądz?
Na dwukołowy pojazd z wysoką kierownicą wchodzi się ostrożnie.
- To tak zawsze przy pierwszym razie - podtrzymuje na duchu Beata Rudecka, menedżer firmy, która jest właścicielem segwayów. Następuje lekkie bujanie. Ale spokojnie, pięć żyroskopów zamontowanych w urządzeniu nie pozwoli nam się wywrócić. Trzeba się jednak szybko wziąć w garść, złapać za kierownicę, wychylić do przodu i jechać.
- Prędkość tego pojazdu jest ograniczona do 9 km/h - opowiada nam podczas jazdy Beata Rudecka.
Segwayem skręcamy tak jak rowerem. Ma świetne amortyzatory, więc prawie nie czuje się wybojów. Przyjemność z jazdy jest naprawdę duża. - Poruszać się można tylko po chodnikach. Osoba na segwayu traktowana jest jak pieszy - zaznacza Kamil Gębski, wypożyczający maszyny.
Ostre hamowanie? Czegoś takiego tu nie ma. Po prostu wychylamy się do tyłu i segway staje. Można zejść, bez obawy, że urządzenie odjedzie.
- Do Mielna przywieźliśmy sześć maszyn. Każda waży około 50 kilogramów. Naładowanie jednej kosztuje jedynie 30 groszy. Przejedzie za to 40 kilometrów - podaje szczegóły techniczne segwayów Beata Rudecka.
Przyjechali do Mielna, bo w Łodzi to właśnie ten nadmorski kurort jest najbardziej znany, szczególnie wśród młodzieży. - Ale jeździć segwayem może każdy. Niedawno dostali je nawet nasi strażnicy miejscy. Niestety, urządzenia są drogie, kosztują ponad 6 tys. euro, więc gdy straż ma interwencję gdzieś w wysokim bloku, jedzie dwóch funkcjonariuszy. Ale tylko po to, by jeden mógł pójść interweniować, a drugi, by pilnował maszyn na dole, pod blokiem - śmieje się nasza rozmówczyni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?