Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kacper Sikora wygrał Mam Talent: śpiew to moje powołanie [wideo]

Materiały TVN
Materiały TVN
Z Kacprem Sikorą z Dźwirzyna, zwycięzcą czwartej edycji programu TVN "Mam Talent", rozmawialiśmy w niedziele w trakcie jego powrotu do Koszalina.

Opowiedział nam, gdzie dziś rano, stawi się na zajęciach na Politechnice Koszalińskiej a także jak czuł się na ostatnim etapie drogi do zwycięstwa i przed jakimi dylematami postawiła go wielka wygrana.

Możesz opisać co działo się w twojej głowie, gdy usłyszałeś, że zwycięstwo należy do ciebie?
Kacper Sikora- Nie potrafię tego opisać. Myślałem, że wygra magik Marcin Muszyński, Mira Art, albo któryś z wokalistów: Marta Podulka, czy Piotrek Karpienia. Gdy usłyszałem swoje nazwisko poczułem chyba radość i strach w jednym. Pomyślałem: "Ale jaja! W co ja się wpakowałem!" (śmiech). Ogarnęła mnie też taka "głupawka" - przypomniał mi się kolega z roku, który przestrzegał mnie żebym nie śmiał wygrać, bo mnie zamęczy. Oczywiście mówił to żartem, ale wtedy stanął mi przed oczami. Strasznie chciało mi się śmiać i starałem się jakoś opanować.

Wykonując piosenkę "Enjoy the silence" zespołu Depeche Mode wydawałeś się bardzo opanowany. Nie towarzyszył ci stres?
Kacper Sikora- Przed wyjściem na scenę wydawało mi się, że jestem wyluzowany. Ten finał to już była dla mnie wygrana. Cały czas mam w głowie to, ile tysięcy ludzi starało się dostać do tego programu i nie wierzyłem w wygraną. Ale tuż przed wyjściem na scenę poczułem, że drżą mi kolana, cały się trzęsę. Gdy zacząłem śpiewać czułem jak wali mi serce, jak pompuje mi krew. Zaczęło mi odpuszczać, gdy mijały najtrudniejsze momenty. Gdy trysnęły ognie scenografii, pomyślałem, "jest OK".

Potem były wyłącznie zachwyty jurorów, również Agnieszki Chylińskiej, na której opinii, co podkreślałeś w rozmowach z nami, zależało ci najbardziej.
Kacper Sikora- Ona po prostu zna się na muzyce, jej opinii ulegają miliony ludzi. Gdy zaczęła mówić, miałem wrażenie, że mnie skrytykuje, ale potem przyszła wielka ulga.

Pomagała ci obecność na widowni mamy, taty, siostry, brata i dziewczyny?
Kacper Sikora- Szczerze mówiąc, gdy występuję przed rodziną denerwuję się jeszcze bardziej (śmiech). Czuję się skrępowany, wstydzę się. Ale dałem radę. Na pewno w opanowaniu się, w dobrym wejściu w dźwięk pomogła mi praktyka, czyli dobre siedem lat startów w różnych konkursach, występów na scenie. Inna rzecz, że świadomość śpiewania przed kilkoma milionami ludzi jest przytłaczająca.

Jak czuje się zwycięzca? Co zrobisz z tak wielką wygraną? Jakie masz plany? Z jednej strony otwiera się przed tobą kariera, ale przecież zacząłeś studia
Kacper Sikora- Jeszcze to do mnie nie dociera. Tak wielkich pieniędzy nigdy nie widziałem. Nie mam nawet konta. Musze je jak najszybciej założyć. Co do planów, to nie mam zielonego pojęcia co teraz zrobić. Chyba postawię na muzykę. Mam teraz swoje pięć minut, a śpiew to, co kocham robić. Ja się w śpiewaniu spełniam. Czuję, że to moje powołanie.

Jesteś gotów nawet przerwać studia?
Kacper Sikora- Jeśli nie będzie innego wyjścia. Skontaktował się ze mną pewien muzyk komponujący i opiekujący się wokalistami. Nie mogę jeszcze zdradzić jego nazwiska, ale może nawiążemy współpracę. To zwycięstwo też w konsekwencji będzie oznaczać pojawianie się co jakiś czas w Warszawie. Trudno będzie pogodzić studia z wyjazdami. Zobaczymy czy da się to ułożyć.

Byłeś chwalony za dobór repertuaru i za to, że nie śpiewasz odtwórczo. Najpierw zespół R.E.M., potem Sting teraz Depeche Mode. To były twoje decyzje?
Kacper Sikora- Tak. Wybierałem z jednej strony to, co mi się podoba, z drugiej to, co może pokazać moje możliwości. Innych aranżacji szukałem w internecie. Przed finałem ćwiczyłem w Studiu Wokalnym Klubu Wojskowego w Kołobrzegu. Prosiłem opinię moich nauczycieli, czyli Mariana Oszmańca i Jolantę Wójcik - Oszmaniec. Kiedy powiedzieli, że i mój wybór, i moje wykonanie im się podoba, wiedziałem, że jest dobrze. W przygotowaniu podkładów jak zwykle pomagał mi muzyk, Marek Karolski.

Udało ci się uczcić jakoś zwycięstwo?
Kacper Sikora- Nie. Wypiłem może łyk szampana, a potem porwał mnie wir zupełnie niezależnych ode mnie zdarzeń. Gdy przepytywał mnie jakiś dziennikarz, druga osoba już ciągnęła za rękę, że za chwilę ona czeka na rozmowę. Poszedłem spać ok. drugiej, żeby po kilku godzinach iść do programu "Dzień Dobry TVN".

Byłeś tam z dziewczyną Magdą Szostak. Nie niepokoi się, czy aby kariera nie zmieni jej chłopaka?
Kacper Sikora- No właśnie niepokoi się, ale naprawdę nie ma najmniejszego powodu.

Dużo gratulacji odebrałeś?
Kacper Sikora- Mnóstwo! Nie zdążyłem przeczytać wszystkich sms-ów! Dziękuję za nie, tak jak za te, które dały mi zwycięstwo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo