Kalambury na ringu w Koszalinie

Chodzi bowiem o to, że choć drogowcy starali się we właściwy sposób oznakować przejazd, to trochę im to nie wyszło. Dlaczego?
Dla tych, którzy stoją na skrzyżowaniu 4 Marca z Gnieźnieńską (jadąc od centrum) brakuje naszym zdaniem tablicy informującej o tym, że skręt w prawo pozwoli dojechać do wyjazdu na Szczecin oraz Mielno i Kołobrzeg; jest tam tylko kierunek na Tychowo.

Jadąc dalej, docieramy do ul. Słowiańskiej, a następnie ul. Szczecińskiej. Dalej, gdy docieramy w rejon Makro, możemy mieć wątpliwości, czy droga prowadząca na Kołobrzeg to ta "ślepa", czy ta sama, co prowadząca do strefy (w lewo). Kawałek dalej kolejna wpadka. Mamy tu bowiem przy rondzie zieloną tablicę z kierunkiem w prawo - na Gdańsk, a o Kołobrzegu dalej już ani słowa. I tu - gdy ktoś nie zna trasy - można się zgubić.

Dopiero nieco dalej pojawia się pierwsza tablica z kierunkiem na Kołobrzeg, odtąd dalszy przejazd to przysłowiowa bułka z masłem. Aż do ul. Morskiej, gdzie dowiadujemy się, że trasa na wprost prowadzi do osiedla Jamno - Łabusz. Tylko, że tu akurat trwają prace drogowe i dalszy przejazd, nawet jak ktoś się bardzo uprze, nie jest możliwy, bo zostanie staranowany przez ciężki sprzęt drogowy (ten odcinek prowadzący w kierunku ul. Władysława IV, ale też alternatywnego wyjazdu na Gdańsk, będzie gotowy w październiku).

Nasze spostrzeżenia przekazujemy drogowcom miejskim pod rozwagę, z nadzieją na szybką reakcję. A dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji się przekonać, podajemy, że przejazd od skrzyżowania ul. 4 Marca z Gnieźnieńską do ul. Morskiej zajmuje wieczorem, przy niewielkim ruchu, 10 minut, w dzień - kwadrans. No i nie trzeba stać na światłach!