Od samego początku spotkanie było zacięte i zwiastowało emocjonującą, wyrównaną końcówkę. Gospodarze z animuszem rzucili się na rywali, szybko obejmując prowadzenie później też będąc cały czas o krok przed olsztynianami (4:3 w 8. minucie). Najwidoczniej wzięli też sobie do serca uwagi o grze obronnej i teraz na własnym kole agresji nie brakowało. Ba, w pewnym momencie powszechne stały się wręcz zapaśnicze chwyty stosowane przez gospodarzy.
Przewagę mogli zresztą w początkowej fazie meczu wypracować nawet wyższą, ale albo kapitalnie bronił golkiper z Olsztyna, Kacper Kłodziński, albo po prostu źle rzucali miejscowi. Kolejne nieskuteczne próby Gwardzistów (przynajmniej pięć "setek") w końcu się na nich zemściły i w 22. minucie to Olsztyn wyszedł na prowadzenie (9:8), którego nie oddał już do końca pierwszej części meczu.
Druga odsłona to powrót Gwardii do skuteczności. Błyskawicznie rzucone pięć bramek i to gospodarze uzyskali przewagę (15:12). Mecz się zaostrzył, przerw w grze nie brakowało, ale cały czas miejscowi mieli minimalną kontrolę na parkiecie, głównie dzięki waleczności w ataku. I tym razem nie pozwoli sobie na głupie błędy w końcówce, inkasując zasłużony komplet punktów.
Gwardia Koszalin - Warmia Energa Olsztyn 26:24 (10:12)
Gwardia: Teterycz, Skrzypczyk - Orzechowski 6, Tołłoczko 3, Szcześniak 1, Radosz 5, Kiciński 4, Jakutowicz, Jońca 1, Dzierżawski 2, Kruczkow 4, Karnacewicz.
Warmia Energa: Makowski, Kłodziński - Mięsopust, Dzido, Starzec, Fabianowicz 4, Kopyciński 6, Sikorski 1, Kosmala 2, Wadowski 1, Golks 3, Zemełka, Rupp 3, Deptuła, Malewski 4.
Zobacz także: Magazyn Sportowy GK24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?