MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Mitosek z PW Dragon Koszalin: Tylko zwycięstwo

Rozmawiał Krzysztof Marczyk
Kamil Mitosek
Kamil Mitosek
Rozmowa z Kamilem Mitoskiem, zawodnikiem PW Dragon Koszalin.

- Niedawno zdobyłes tytuł mistrza Europy w submission. Jak oceniasz swój występ?
- Wszystkie walki odbyły się praktycznie na styku, wygrane były minimalne, decydowały szczegóły i zimna krew do samego końca. Najtrudniejsza była pierwsza i ostatnia walka. Pierwsza, bo była jednocześnie przetarciem, oceną swojej formy i poziomu zawodów. Ostatnia, która rozstrzygnęła się stójce w ostatnich sekundach, łącznie trwała 8 minut. Prócz mnie, złoto zdobyli też Andrzej Radomski (kategoria masters), Szymon Pustelnik (kat. początkujących) a srebro wywalczył Wojciech Lach (+ 98,9 kg). To dało nam pierwsze miejsce w klasyfikacji drużynowej.

- Udało ci się dzięki wygranej zakwalifikować do turnieju głównego w Chinach.
- Tak. Przede wszystkim przyjeżdżają tam najsilniejsi zawodnicy z całego świata. Jeśli chodzi o submission, to nie ma bardziej prestiżowego i silniej obsadzonego turnieju. Chcę poczuć atmosferę imprezy tej rangi. Na miejscu chciałbym wygrać co najmniej jedną walkę. To byłby sukces. Na jakim poziomie względem światowej czołówki jestem, okaże się na matach. Smutną tradycją Europejczyków jest to, że ci zazwyczaj kończą swoje występy po jednej, dwóch walkach. Wśród faworytów są jak zawsze Brazylijczycy i Amerykanie.

- Miałeś specjalne przygotowania?
- Trenowaliśmy na miejscu swoim stałym rytmem. Plan od samego początku był zawsze taki sam - walczymy o złoto. Nie kalkulujemy, robimy co się da, by ten cel osiągnąć. Myślę, że to rzecz normalna przed każdą walką i bez takiego nastawienia nie ma co stawać na macie. To, co stało się w Krakowie, traktuję jako swój największy sukces w karierze. Wcześniej trafiały się drugie, trzecie miejsca, o złoto jedynie się ocierałem. Aż do teraz.

- Prócz mistrzostw świata w Chinach, co jeszcze szykuje się w tym roku?
- Ważne będą na pewno mistrzostwa świata Kanadzie w grapplingu, które odbędą się w połowie czerwca. Jesienią, prócz wyjazdu do Chin, czeka mnie także wyjazd do Sankt Petersburga na Igrzyska Sportów Walki.

- W klubie często lawirujecie między kolejnymi stylami i dyscyplinami. Raz walczycie w zapasach, raz w MMA, czy submission.
- Z racji tego, ze mamy do czynienia głownie z chwytanymi sportami walki, dość podobnymi do siebie, to lubimy startować w różnych stylach, by nie popaść w monotonię. Lubimy walczyć, zdobywać doświadczenie. Ale razem z Wojtkiem (Lachem - przyp. red.) chcemy ostatecznie zakotwiczyć się w MMA.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!