Dynia staje się znakiem rozpoznawczym niewielkiego Radacza koło Szczecinka.
To tej pory Radacz słynął głównie z tego, że w miejscowym kościele odkryto ambonę złożoną z elementów karety króla Jana III Sobieskiego podarowanej mu przez cesarza austriackiego w podziękowaniu za odsiecz Wiednia. Kareta, po zdobyciu w XVIII wieku Oławy na Śląsku należącej do Sobieskich, trafiła w ręce pruskiego marszałka Henninga von Kleista, który umieścił je w swoim majątku w Radaczu.
Dziś karoca jest ozdobą pałacu w Wilanowie, a radaczanie szukają nowego symbolu swojej wsi. I wiele wskazuje, że może nim być dynia. Warzywo ma co prawda pewne związki z karetą (wszak dobra wróżka z dyni wyczarowała karocę dla Kopciuszka), ale raczej bajkowe. - Wszystko zaczęło się przy okazji realizacji projektu "Odlotowo, ale zdrowo", gdzie zachęcaliśmy ludzi m.in. do uprawy zdrowych dyń - wspomina Agnieszka Lewicka ze stowarzyszenia rozwoju Radacza. Wieś zażółciła się dyniami i tak narodził się pomysł organizacji festiwalu dyniowego. To już jego trzecia edycja - zawsze organizowana w pierwszą sobotę września.
Takie dyniowe dożynki połączone z festynem rodzinnym, kulinarnym konkursem na dyniowe przysmaki w różnych wersjach i największą dynię. Ponoć ten rok dla tego warzywa nie był zbyt udany, ale oczywiście dyń na festiwalu nie zabrakło. - Przekonaliśmy mieszkańców, że z dyni można robić nie tylko stroiki na Helloween - mówi pani Agnieszka. - Można z niej zrobić pyszny dżem, zupę z dyni z zacierkami, zapiekać, dodawać do ciasta i na to innych sposobów. Byliśmy, zjedliśmy, potwierdzamy.