Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kat w Koszalinie wieszał w pięciu miejscach

Piotr Polechoński
Miejsca  egzekucji  w  dawnym  Koszalinie. 1) Góra Wisielców   - najstarsze miejsce  egzekucji, obecnie  ulica Dąbrowskiego. 2) Rynek, gdzie  dokonywano egzekucji  po roku  1718.  3) Mur miejski, przy ulicy Księcia Bogusława II, gdzie egzekucje wykonywane były w latach 1718 1856. 4) Rogatki miasta, przy wylocie w kierunku Karlina. Tu wieszano do 1856 roku. 5) Dziedziniec sądu , gdzie  w latach 1856 1893 wykonywano egzekucje bez publiczności
Miejsca egzekucji w dawnym Koszalinie. 1) Góra Wisielców - najstarsze miejsce egzekucji, obecnie ulica Dąbrowskiego. 2) Rynek, gdzie dokonywano egzekucji po roku 1718. 3) Mur miejski, przy ulicy Księcia Bogusława II, gdzie egzekucje wykonywane były w latach 1718 1856. 4) Rogatki miasta, przy wylocie w kierunku Karlina. Tu wieszano do 1856 roku. 5) Dziedziniec sądu , gdzie w latach 1856 1893 wykonywano egzekucje bez publiczności Archiwum Państwowe w Koszalinie
W Archiwum Państwowym jest wyjątkowy dokument - oryginalny cennik usług koszalińskiego kata z XVIII wieku. Ten nie tylko ścinał głowy, ale także m.in łapał psy i chował samobójców

Cennik wygląda jak duży, współczesny zeszyt A4. Jednak wystarczy do dotknąć, aby przekonać się, że powstał kilkaset lat temu (dokładnie w 1785 roku). W równych odstępach wyszczególnione są tu ceny za poszczególne usługi - od ścięcia po powieszenie.

Prawo do sprawowania na terenach miasta sądownictwa cywilnego i karnego miejscy radni nabyli w 1464 roku (kat mieszkał w budynku przy obecnej ulicy Grottgera 3 - znanym dzisiaj jako Domek Kata). Sprawy "gardłowe" zagrożone śmiercią - czyli morderstwo, gwałt, rozbój, podpalenie, włamanie, cudzołóstwo - rozpatrywała rada miejska w pełnym składzie.

Najczęściej wyroki śmierci wykonywano przez powieszenie, rzadziej przez ścięcie. Koszalińska Góra Wisielców przez wieki znajdowała się przy obecnej ulicy Dąbrowskiego, niedaleko wiaduktu. Dzień i noc stała tutaj szubienica - oraz stos - jako przestroga dla tych, których kusiła droga zbrodni, grzechów i czarów.

Na stos trafiali przeważnie ci, którym zarzucano uprawianie czarnej magii i utrzymywanie kontaktów z szatanem (jednak zanim to się stało, poddawano ich okrutnym torturom). W szczególnie okrutny sposób karano winnych zabójstwa rodziców lub innych bliskich krewnych: pakowano ich do worka i topiono w rzece lub łamano kołem. Do przeprowadzenia tej ostatniej kaźni trzeba było aż siedmiu wykwalifikowanych katów. W 1826 roku na karę śmierci przez łamanie kołem skazany został czeladnik krawiecki, któremu udowodniono morderstwo. Przewinienia mniejszej wagi, czyli drobne kradzieże, oszczerstwa, pobicia, a także pieniactwo - karano najczęściej krótkim aresztem, chłostą, zakuciem w dyby bądź publicznym postawieniem pod pręgierzem. Do katowskich obowiązków należało także wyłapywanie psów i usuwanie padłych zwierząt.

Egzekucje miały charakter publiczny do końca 1856 roku. Od tej chwili odbywały się one na dziedzińcu budynku sądowego (aktualnie ulica Mickiewicza 26).

Chociaż pracę kata uważano za niezbędną dla utrzymania porządku publicznego, jego działalność budziła w mieszkańcach strach i odrazę. Nie utrzymywano z nim kontaktów towarzyskich, jego potomkowie nie mogli wstępować do cechów rzemieślniczych.
Aby móc pełnić funkcje katowskie, kandydat, który chciał zrobić karierę w tym fachu, musiał najpierw sprawdzić się przy egzekucjach lub torturach wykonywanych pod nadzorem innego, profesjonalnego mistrza katowskiego. Do naszych czasów zachowało się zaświadczenie wystawione przez kata z Trzebiatowa koledze z Koszalina w 1838 roku. "Właściciel katostwa w Koszalinie asystował już mi - w trakcie egzekucji kołem i toporem, przy tym sprawił się tak, iż nie mam żadnych wątpliwości, że tenże w pełni nadaje się do wykonywania wyroków śmierci, zarówno za pomocą koła jak i topora, co na jego żądanie niniejszym, zgodnie z obowiązkiem, zaświadczam".

Ostatni kat z rodziny Fuchsów, która katostwem w Koszalinie zajmowała się od 1732 roku, zmarł 1885 roku.

Cennik kata:

Wypędzenie z granic państwa - 4 floreny; za wypędzenie z miasta - 18 szylingów; za torturowanie przestępcy - 5 florenów; za łamanie kołem - 5 florenów; za wpakowanie do worka i utopienie - 5 florenów; za ścięcie i spalenie - 10 florenów, za pochowanie samobójcy - 5 florenów; za postawienie pod pręgierzem - 9 szylingów.
Dla porównania - czteroletnia, dojna krowa w tamtych odległych czasach kosztowała 12 florenów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!