Według naszych informacji, które pierwotnie potwierdziły nawet służby weterynaryjne, do rzeki Liśnica w powiecie białogardzkim pod koniec lipca ktoś wlał setki litrów zakazanego od wielu lat w całej Europie pestycydu. Próbki zanieczyszczonej wody pobrali inspektorzy z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska oraz z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.
Zobacz także: Będzie budowany kolejny odcinek ul. Austriackiej w Koszalinie
- Poczekajmy jeszcze na wyniki badań z laboratorium centralnego. Te ostateczne, bo wstępne oczywiście już mamy, powinniśmy poznać w środę, czwartek - powiedział nam wczoraj dr Marek Kubica, powiatowy inspektor weterynarii w Białogardzie.
W koszalińskiej delegaturze Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska mówią nieco więcej. - Wyniki badań już mamy, musimy się jednak z nimi szczegółowo zapoznać, ale tak, potwierdziły się dwa wskaźniki, że doszło do zatrucia pestycydami - powiedziała nam kierownik delegatury Beata Atałap. Pani kierownik przyznaje, że to jedna z największych wręcz katastrof ekologicznych w regionie koszalińskim. - Sprawca zatruł rzekę cieczą niezwykle toksyczną dla organizmów wodnych. To skrajna nieodpowiedzialność, to niepojęte, że można było dokonać czegoś takiego...
Starszy sierżant Joanna Krajnik z białogardzkiej komendy policji zapewnia, że śledztwo idzie w dobrym kierunku, ale dla jego dobra nie może zdradzić szczegółów. Sprawcy, za tego typu przestępstwo, grozi do 5 lat więzienia. Właściciele hodowli pstrąga, która działa na rzece Liśnicy, szacują straty na kilkaset tysięcy złotych. Zatrutych zostało co najmniej 40 ton ryb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?