MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Każdy ma wolny wybór

Redakcja
Licealistka Marta Turek.
Licealistka Marta Turek.
Z wielkim hukiem wrócił temat religii w szkołach. Sprawa wliczania ocen z jej nauczania do średniej omal nie wywołała wojny na linii rząd - Kościół. Co o tym myślimy w naszym regionie? Oto kilka głosów w tej sprawie.

Ksiądz biskup Edward Dajczak, ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski.

Rafał Janus

Rafał Janus

- Czy wliczanie oceny z religii faktycznie jest potrzebne? Nie boi się ksiądz biskup, że upodobni to naukę o wierze do innych przedmiotów?
- No właśnie, cały problem tkwi w błędnej ocenie tego, czym jest nauczanie religii. To nie jest nauka o wierze, ale o religii. Wiary nie da się wkuć na pamięć, ale aby się ona w człowieku zrodziła potrzebna jest wiedza o tym, na czym ta religia polega i jaka jest jej historia. I skoro uczniowie poświęcają swój czas, aby religię poznać to nie widzę powodu, dla którego ich praca i wysiłek nie miałby potem procentować na świadectwie. To kwestia elementarnej uczciwości.

- Jednak krytycy takiego rozwiązania zarzucają mu niesprawiedliwość. Twierdzą, że religia to przedmiot nadobowiązkowy i nie wszyscy uczniowie go wybierają. Tym samym mają na świadectwie o jedną ocenę mniej.
- Ale przecież każdy ma wybór. Tym uczniom, którzy nie chcą chodzić na religię szkoła ma zapewnić zajęcia z etyki, która będzie tak samo oceniana jak religia. I w taki sam sposób ocena z etyki trafi na świadectwo. Ja tu nie widzę żadnego problemu, bo nikt nikogo do niczego nie zmusza. Każdy może sam zdecydować czego chce się uczyć.

- Jednak sprawa ta w ciągu zaledwie weekendu wywołała wielkie emocje. Działacze z SLD zapowiadają, że fakt wliczania oceny z religii do średniej ocen zaskarżą do Trybunału Konstytucyjnego. Nie brakuje też głosów, że żyjemy w państwie wyznaniowym, gdzie konstytucyjna zasada rozdziału Kościoła od państwa nie jest przestrzegana.
- Dokładnie te same głosy słyszałem na początku lat 90., gdy religia wracała do szkół. Także wtedy rozległ się lament, że oto Polska przestaje być państwem świeckim i Kościół będzie tu niepodzielnie rządził. Oczywiście, nic z tych nonsensownych obaw się nie sprawdziło, ale przez długi czas sprawa ta niepotrzebnie dzieliła polskie społeczeństwo. Rzecz jasna cała ta histeria miała silne podłoże polityczne, bo znaleźli się tacy, którzy celowo podgrzewali złą atmosferę wokół nauki religii, aby zbić swój polityczny kapitał.

Rafał Janus, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Dubois w Koszalinie.

- Czy to dobrze, że ocena z religii będzie liczona do średniej na świadectwach?
- Z jednej strony tak, bo jeśli uczeń czegoś się uczy, to dlaczego tego nie uwzględnić przy liczeniu średniej ocen? Z drugiej strony jednak wielu uczniów nie chodzi na te lekcje dlatego, że dla nich religia nie jest kwestią wiedzy, lecz wiary. Pojawia się zatem pytanie, jak to oceniać? Przy wystawianiu stopni mogą pojawić się niebezpieczeństwa, bo nie jest to typowy przedmiot, gdzie sprawdzane są wiadomości i umiejętności. Religia to coś zupełnie innego, tu akcent pada na kwestie wiary, wyznania.
- Oceny z religii to chyba nic nowego, były wpisywane na świadectwa.
- Owszem, jeśli ktoś chodził, miał wpisaną ocenę, jeśli nie - na świadectwie pojawiała się kreska. Teraz jednak te oceny będą miały wpływ na średnią ocen. Nie jest to ważne przy rekrutacji na studia, ale liczy się podczas naboru do gimnazjów, czy szkół ponadgimnazjalnych. Jeśli ktoś otrzyma świadectwo z paskiem (średnia ocen co najmniej 4,75 i zachowanie co najmniej dobre), wówczas często może liczyć na dodatkowe punkty przy staraniu się o miejsce w wybranym liceum. Panuje opinia, że z religii łatwiej o dobre stopnie, pewnie zatem wielu uczniów uzna, że warto chodzić na religię.

- A co z tymi, którzy uznają, że na religię chodzić nie będą, z takich, czy innych powodów? Wygląda na to, że będą pokrzywdzeni?
- Do średniej ich ocen nie zostanie wliczona religia, zatem ta średnia może okazać się niższa, choć nie sądzę, aby były to różnice znaczące. Sprawa liczenia oceny z religii do średniej wszystkich stopni nie wydaje mi się aż tak ważna, żeby toczyć o nią wojnę. Prywatnie uważam jednak, że ta ocena nie powinna być liczona do ogólnej średniej, wystarczyłoby wpisanie jej na świadectwie, jak było dotąd.

Marta Turek, licealistka z Zespołu Szkół im. Henryka Sienkiewicza w Kołobrzegu.

Licealistka Marta Turek.

- Dobrze, że na świadectwie będzie ocena z religii?
- Mnie się to absolutnie nie podoba. Dlaczego? Bo to dyskryminacja osób, które nie są wyznawcami katolicyzmu, albo są po prostu niewierzące. One nie będą mogły zawyżyć sobie średniej, a to będą teraz chcieli robić wszyscy, którzy uczęszczają na religię. A poza tym nie rozumiem samej idei oceniania z religii. Jak można oceniać czyjąś religijność?

- A jak do tej pory wyglądało ocenianie z tego przedmiotu?
- Mieliśmy oceny za aktywność na lekcjach, a także sami siebie ocenialiśmy. I to raczej były szczere oceny. Na religii poruszaliśmy wiele tematów, które nas interesowały, to były po prostu rozmowy, a raz na semestr jakiś sprawdzian, ale nic trudnego. To dla uczniów była taka relaksująca lekcja.

- Zwolennicy tego pomysłu twierdzą, że teraz uczniowie będą traktować religię poważnie.
- To raczej sprawa sumienia, czy ktoś poważnie traktuje ten przedmiot czy nie. Na pewno wszyscy będą chcieli mieć lepszą średnią właśnie kosztem religii. A czy o to właśnie chodzi? Chyba nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!