Kiedy koniec koronawirusa w Polsce? Ile jeszcze potrwa epidemia? Modele informatyczne są optymistyczne

Wszyscy mają go dosyć. Ale kto odpowie na pytanie, kiedy uda się zastopować pochód SARS-CoV-2? Czy przewidywać analogicznie do sytuacji w Chinach? W wyliczenia włączyła się inteligencja informatyczna – jeden z jej scenariuszy, podobny do praktyki niemieckiej, jest budujący.

Nękający nas koronawirus odkryto w Chinach w połowie grudnia 2019 r. Od tamtej pory zaatakował wszystkie kontynenty oprócz Antarktydy i nie tylko nie widać końca tej ekspansji, ale przeważa opinia, że apogeum dopiero nastąpi.

Jeśli wierzyć doniesieniom chińskim, 28 marca zarejestrowano w Chinach tylko 45 nowych przypadków koronawirusa, a 29 marca – 31, czyli mniej niż w Polsce. W prowincji Hubei, gdzie zaczęła się epidemia, prawie nie ma już nowych zakażeń. Może to oznaczać cofnięcie się wirusa, na co Chiny potrzebowały trzech miesięcy. Jednak trudno przewidywać podobne okresy na okiełznanie koronawirusa w USA czy Europie, choćby z uwagi na inne uwarunkowania ustrojowe, mentalnościowe i metodologiczne.

Wrocławska firma informatyczna Alphamoon sprawdziła, który model walki z koronawirusem okaże się najbardziej skuteczny.

Według obliczeń maszyn i informatyków korzystanie z niemieckiego modelu walki wyhamuje koronawirus w II połowie kwietnia, a koniec epidemii nastąpi w II połowie lata.

• Koniec maja – 44 proc. pewności.
• Koniec lipca – 78 proc. pewności.

Specjalizująca się w sztucznej inteligencji firma Alphamoon opracowując symulacje zastosowała modelowanie matematyczne i uczenie maszynowe. Wrocławianie działali w oparciu o model epidemiologiczny SEIR dla koronawirusów, który najpierw ulepszyli, m.in. rozszerzając o takie parametry jak liczba zachorowań, zgonów i wyzdrowień.

Alphamoon przedstawił trzy możliwe scenariusze skutków różnych działań.

W tej symulacji tzw. lockdown zostaje całkowicie zdjęty już po Wielkanocy. Niestety spowodowałoby to na początku maja olbrzymie wezbranie pandemii. W tym scenariuszu apogeum nastąpi w drugiej połowie maja i może osiągnąć liczbę kilku milionów zakażeń oraz dziesiątek tysięcy zgonów. Epidemia skończyłaby się na koniec czerwca.

Drugi scenariusz przewiduje utrzymanie reżimów sanitarnych aż do wygaszenia epidemii, ale przy zachowaniu dotychczasowej liczby wykonywanych testów. Duży, a nawet główny masowy nacisk idzie tu na ograniczenie kontaktów międzyludzkich. Może to potrwać długo i wymykać się spod kontroli.

To strategia utrzymania zaostrzeń aż do końca epidemii, ale z jednoczesnym szerokim testowaniem, praktykowana m.in. w Niemczech. Jest najbardziej skuteczna. Warunek: niezdiagnozowanych i niewyizolowanych może być najwyżej 20 proc. zakażonych. To daje dużo stwierdzonych przypadków, lecz mało zgonów, ponieważ wychwytywane są też przypadki lekkie i bezobjawowe, które jednak także muszą być izolowane, by ograniczyć zakażanie. Pozwala to kontrolować i stopniowo wygaszać epidemię nie tylko dzięki temu, że ograniczone są kontakty ludzi, ale dlatego, iż szybko izolowani są zakażeni. Koniec epidemii możliwy już z końcem wakacji.

Zobacz także: Koszalin: Sergiusz Karżanowski, lekarz z Koszalina o koronawirusie