Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś to ja wręczałam kwiatki, a teraz przyjmuję je od mężczyzn

Rozmawiał Zbigniew Marecki
Anna Grodzka, posłanka Ruchu Palikota
Anna Grodzka, posłanka Ruchu Palikota
Rozmowa z Anną Grodzką, posłanką Ruchu Palikota.

- Obchodzi pani Dzień Kobiet?
- Oczywiście. Chciałabym obchodzić. Jeśli tego dnia będę potraktowana jakoś wyjątkowo przez mężczyzn, będzie mi z tego powodu bardzo miło. Co prawda jestem feministką, ale nie taką, żeby nie widzieć, że kobiety i mężczyźni różnią się i że są zwyczaje, które obowiązują w stosunkach między płciami. Zresztą to jest bardzo miłe i sympatyczne. Dlatego trzeba kultywować te piękne obyczaje.

- Czy to oznacza, że do tej pory pani nie obchodziła tego święta?
- Przeciwnie. Obchodziłam. Dostawałam też kwiatki i przyjmowałam życzenia, bo jak każda kobieta lubię komplementy i całusy (śmiech). Mężczyźni zresztą też, choć nie wszyscy się do tego przyznają.

- No właśnie, gdy występowała pani jeszcze w roli mężczyzny, też pani obchodziła to święto?
- Jasne. Tylko wtedy to ja wręczałam kwiatki i całowałam panie.

- W tej sytuacji mogę chyba zapytać, kiedy było przyjemniej?
- Jednak w roli kobiety, bo jako mężczyzna czułam się źle. Wtedy nie byłam do końca sobą. Nie miałam poczucia, że zachowuję się w pełni naturalnie. Teraz, już jako kobieta, czuję się sobą. Jeśli ktoś to dostrzega i umie uszanować, to jest mi bardzo miło.

- Jednym słowem: jest pani zwolenniczką bardzo tradycyjnego obchodzenia Dnia Kobiet?
- Wie pan, ja mam prawie sześćdziesiąt lat, więc nie mam już wielkich oczekiwań wobec mężczyzn. Poza tym nie jestem zwolenniczką radykalnych zmian obyczajowych. Przeciwnie, trzeba kontynuować tradycje, które się ludziom podobają.

- Nawet jeśli stworzyli je mężczyźni, aby raz w roku uhonorować kobiety?
- A dlaczego nie? Czym innym jest walka o równość praw, a czym innym próba zrównania kobiet z mężczyznami. Od dawna wiadomo, że kobiety i mężczyźni się różnią. I tak ma być nadal, bo różnice są piękne.

- Na przykład jakie?
- Wszystkie. O szczegółach nie ma co mówić, bo ludzie mają różne upodobania i każdemu podoba się to, co lubi. Ja na przykład lubię sukienki. I bardzo się cieszę, że od kilku lat mogę je legalnie nosić.

- Spójrzmy jednak na sprawy kobiet nieco szerzej. Jakie wasze problemy w dzisiejszych czasach wydają się pani najważniejsze do rozwią­zania?
- Myślę , że ciągle jeszcze ważną kwestią jest sprawa różnic w wynagradzaniu kobiet i mężczyzn. Choć wiele się o tym mówi, to jednak nadal w wielu branżach te różnice na niekorzyść kobiet występują, gdy zajmują one równoważne z mężczyznami stanowiska. Tak samo ważne jest to, aby kobiety mogły wracać do życia zawodowego po urodzeniu dziecka, zachowując przynajmniej równoważne stanowiska do tych, które zajmowały, zanim zaszły w ciążę. Aby to było możliwe, państwo powinno się bardziej zaangażować w pomoc w wychowaniu dzieci, bo wtedy matki będą myśleć o szybszym powrocie do pracy. Dlatego uważam, że trzeba przeznaczyć więcej pieniędzy w tworzenie systemu żłobków i przedszkoli, bo na razie dużo się na ten temat mówi, a znacznie mniej się robi.

- A czy kobiety poświęcające się wychowaniu dzieci powinny mieć zagwarantowaną przez państwo emeryturę?
- Jestem zwolenniczką takiego rozwiązania, ale jednocześnie mam świadomość, że tego nie da się wprowadzić w życie natychmiast. Na przykład w Szwecji politykę prokreacyjną budowano przez wiele lat. Wynikiem prowadzonej tam konsekwentnej polityki jest to, że teraz Szwedzi prawie nie odczuwają kryzysu, który rozlewa się po Europie. To jednak wymaga zdefiniowania celów i ich wieloletniego wdrażania w życie, a u nas, niestety, tej konsekwencji brakuje.

- Ale przecież na poziomie deklaracji właściwie wszystkie partie mówią, że chcą być
prorodzinne?

- Praktyka jednak jest o wiele gorsza. Nawet SLD ograniczało wszelkie świadczenia. Ta partia też wspierała pompowanie do Polski wielkich korporacji, a nie lokalnych inicjatyw i zwiększania popytu ludzi. My w Ruchu Palikota uważamy, że dla dobra naszego narodu trzeba to wreszcie zmienić. Oczywiście świata nie da się zmienić na zasadzie dotknięcia czarodziejską różdżką, ale trzeba wiedzieć, dokąd się idzie. Jestem przekonana, że w tym może pomóc większe zaangażowanie kobiet w życie społeczne i publiczne. Dlatego nasza partia kładzie duży nacisk na to, aby im to umożliwić. Mam nadzieję, że kobiety z tej możliwości skorzystają. Sądząc po rosnącym zainteresowaniu kobiet naszą ofertą, patrzę w przyszłość z dużymi nadziejami na zmianę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!