Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełbasa. Taki jest smutny koniec króla puszczy. Żubry giną od kul, mimo że są prawnie chronione

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
archiwum
Kolejny żubr padł z ręki myśliwego. Zwierzęta te giną pomimo całkowitej ochrony gatunku. - Skala zjawiska poraża - alarmują pracownicy Pogotowia Żubrowego. Ile tych dostojnych zwierząt znikło bez śladu?

Zgłoszenie o zastrzelonej żubrzycy pracownicy Pogotowia Żubrowego z Dzikiej Zagrody prowadzonej przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze otrzymali w minioną niedzielę. Żubr został zastrzelony w lasach koło Świerczyny (powiat drawski).
- Podczas zbiorowego polowania dewizowego w Nadleśnictwie Świerczyna życie straciła samica w wieku około pięciu lat - mówi Maciej Tracz z ZTP. - W trakcie polowania stado żubrów wybiegło z lasu. Sprawca twierdzi, że strzelał do żubrzycy w obronie własnej - dodaje.

Rozmówca nie do końca wierzy w te wyjaśnienia.

- Strzał padł z około 70 metrów, do tego od tyłu zwierzęcia - mówi. Myśliwy z Irlandii stał w pobliżu nasypu kolejowego, do którego żubry podchodzą ostrożnie i niechętnie, bo trudno im się idzie po tłuczniu. Na miejsce wezwana została policja.

Przyrodnik nie kryje, że śmiercią stworzenia jest zdruzgotany, zwłaszcza że żubrzyca była matką karmiącą. Kilka tygodni temu inny myśliwy podczas nocnego polowania na poligonie drawskim śmiertelnie postrzelił dwa żubry, w tym jednego z nadajnikiem telemetrycznym. Sprawca tłumaczył, że się pomylił, że żubry wziął za… dziki.

Jan Kupczak, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Koszalinie potwierdza, że po zdarzeniu na poligonie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.

- Mogło dojść do niewłaściwego rozpoznania celu, a myśliwy o tym, do czego strzelił, przekonał się dopiero o podejściu do trafionego zwierzęcia - mówi i zapewnia: - Nie odżegnujemy się od wyjaśnienia tej sprawy i zostanie ona wówczas skierowana do rzecznika dyscyplinarnego, który podejmie stosowne decyzje.

- Absolutnie nie można oddawać strzału, nie mając całkowitej pewności co do celu, zwłaszcza nocą - mówi „Głosowi” proszący o zachowanie anonimowości myśliwy.

Żubra z dzikiem miał także pomylić Remigiusz C., sołtys wsi z gminy Potęgowo (pomorskie), którego proces rozpoczął się we wrześniu 2021 roku w Lęborku. Prokuratura zarzuca mu oddanie do żubra dwóch strzałów z przyłożenia (gdy lufa broni jest mocno przyciśnięta do przeszkody - przyp. red.). 22-latek przy pomocy kolegi po egzekucji odciął żubrowi głowę z zamiarem sprzedania jej jako trofeum. Zastrzelony żubr, zdaniem leśników, do gminy Potęgowo przywędrował z okolic Wałcza.

- Absolutna zgroza, od początku września zgłoszono nam na naszym terenie 12 padłych żubrów, z czego cztery na pewno zostały zastrzelone, a kolejne cztery najpewniej też - mówi Tracz. - W poprzednich latach mieliśmy jedno, góra dwa takie zdarzenia, ale to, co się dzieje teraz, nie jest dziełem przypadku. Gdzie jest szkolenie myśliwych? Także tych dewizowych, których ktoś powinien przygotować na to, co może ich spotkać w naszych lasach.

Na Pomorzu Zachodnim żyje w sumie około 400 żubrów, przy ostatniej inwentaryzacji naliczono 48 cieląt, a całe pogłowie żubrów zwiększyło się tylko o siedem sztuk.

- Już wtedy wydało nam się to niemożliwe. Tracz uważa, że przynajmniej część z brakujących w tym zestawieniu żubrów została po prostu skłusowana bez śladu. - Najpewniej skończyły, mówiąc brutalnie, w kiełbasie. Boimy się, co okaże się przy kolejnej inwentaryzacji, którą przeprowadzimy pod koniec roku.

- Odnotowaliśmy dwa, trzy lata temu dosłownie jeden przypadek, gdy do Nadleśnictwa Choczewo (na północ od Lęborka - przyp. red.) zawędrował samotny żubr - mówi Jerzy Krefft z RDLP w Gdańsku. - Stał przy drodze i wzbudzał ogromną sensację. Ale to wszystko. Były swego czasu plany jednego z poprzednich dyrektorów, by sprowadzić na nasz teren żubry, ale na planach się skończyło.

Żubry w Polsce są pod całkowitą ochroną gatunkową. Ich legalny odstrzał możliwy jest tylko za zgodą Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i wyłącznie w wypadku zwierząt rannych, chorych lub uznanych za agresywne.

Dwa lata temu sąd w Łobzie skazał jednego z leśników na miesiąc więzienia oraz rok i sześć miesięcy prac społecznych za zabicie żubra i za pozyskanie jego mięsa oraz za spowodowanie zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Myśliwy zapłacił także 15 tys. zł grzywny, 13 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, przez pięć lat nie może też być leśnikiem. Sąd odebrał mu broń.

Mężczyzna zastrzelił żubra w okolicach Bonina. Był leśniczym z 30-letnim stażem pracy w Lasach Państwowych. To do niego trafiła najpierw informacja o martwym zwierzęciu, które znaleźli grzybiarze. Leśnik zwlekał z przekazaniem sprawy dalej. Gdy wyszło na jaw, że to on je zastrzelił, tłumaczył się podobnie jak myśliwy z poligonu - że pomylił króla puszczy ze znacznie przecież mniejszym dzikiem. Nawet jeśli mu wierzyć, to po zastrzeleniu żubra wyciął z niego około 200 kg mięsa.

Mężczyzna został też dyscyplinarnie zwolniony z pracy i musiał się wyprowadzić z mieszkania służbowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera