Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasa IIID ze Szczecinka idzie w świat

(r)
Pożegnalne zdjęcie klasy IIID1 z I LO im. księżnej Elżbiety. Następna taka okazja na zjeździe absolwentów.
Pożegnalne zdjęcie klasy IIID1 z I LO im. księżnej Elżbiety. Następna taka okazja na zjeździe absolwentów. Rajmund Wełnic
Dokładnie w piątek maturzyści z klasy IIID1 z kilkuset rówieśnikami z innych szczecineckich szkół zasiedli do matury z języka polskiego. Przed nimi maturalny maraton, a później życie.

Z całej klasy w szczecineckim dużym "ogólniaku" tylko Kasia zastanawia się, czy po maturze iść na studia. - Chciałabym robić tatuaże, a do tego dyplom wyższej uczelni nie jest mi potrzebny - po chwili zastanowienia dorzuca jednak, że w sumie przydałoby się zaliczyć jakieś studia plastyczne. Na razie przyszłe tatuaże rysuje i projektuje w szkolnych zeszytach. - Ma talent - mówią koleżanki.
IIID1 brzmi jak kryptonim wojenny, a to przecież normalna klasa "ogólniaka" o profilu medycznym. Czyli przyszli lekarze. Choć niekoniecznie.

Gdy spytaliśmy, kto wybiera się na medycynę w górę poszybowały tylko trzy ręce. Jedna z nich należy do Mateusza. - Oficjalnie trzy, ale myślę, że więcej spróbuje zdawać na medycynę - Mateusz w końcu nie po to trzy lata zmagała się z rozszerzoną chemią, fizyką i biologią, aby teraz nie startować na akademię medyczną. Byłby pierwszym w rodzinie. Chciałby zostać kardiochirurgiem, póki co zarejestrował się jako dawca szpiku kostnego. Dlaczego lekarz - bo chce pomagać innym. - No i kasa też się liczy - nie ukrywa.

Do wczesnych wyborów życiowych nie jest z kolei przekonana Asia. - Co może o życiu wiedzieć 16-latek po gimnazjum? - pyta retorycznie. Sama wybrała wtedy klasę medyczną, a przecież bardziej ją teraz pociągają przedmioty humanistyczne. Może będzie zdawać do szkoły filmowej? Tak czy siak chciałaby studiować na kierunku związanym z kulturą. - Co będę robić w życiu? Jeszcze nie wiem - wzdycha dodając, że przed liceum za wcześnie na życiowe wybory. Lepiej byłoby wybrać kierunek kształcenia już w "ogólniaku", po którym zresztą większość i tak jest "skazana" na studia.

- Jedni wyborów życiowych dokonują jeszcze w gimnazjum, inni tuż przed maturą - zauważa Weronika. Uczy się w klasie medycznej, a przecież przymierza się do studiów na filologii romańskiej. - Gram jeszcze na skrzypcach w szkole muzycznej - dodaje. Więc może kariera wirtuozki? Na razie - razem z Asią - załatwiły sobie indywidualny program nauczania. Ona z języka polskiego, Weronika z języka francuskiego. - Jest taka możliwość, choć mało kto o niej wie - mówi. - Wszystko zależy od dobrej woli nauczycieli i szkoły, a te na szczęście były, choć jest z tym masa biurokracji.

Dziś to wszystko już za nimi. Dylematy i rozterki zostawiają na później, bo przed nimi matura. - Najbardziej chyba boimy się klucza odpowiedzi - narzeka Przemek.

- Od kaprysu egzaminatora zależy, czy uzna nam odpowiedź. Młodzi ludzie się buntują przeciwko temu, że uczy się ich myśleć i formułować odpowiedzi według narzuconego odgórnie szablonu. - Może być tak, że odpowiedź merytorycznie jest poprawna, ale użyję nie tych słów i będę ją miał niezliczoną - wyjaśnia.

Czy spotkają się na klasowym zjeździe za 10, 20 lat? Dziś jeszcze nie wiedzą. Bardzo możliwe jednak, że zjadą na niego z różnych końców świata. Bo o ile większość wolałaby studiować w Polsce, o tyle pracy i życia na obczyźnie nie wyklucza prawie połowa klasy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!