Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnie, skargi i donosy. Wybory w Białogardzie trwają cały czas

Jakub Roszkowski [email protected]
Fot.Radosław Brzostek
Prokuratura ma ręce pełne roboty, samorządowcy oskarżają się nawzajem, w ratuszu trwają przepychanki, a w niedzielę mieszkańcy będą musieli wybrać nowego burmistrza.

Dobiega wreszcie końca kampania wyborcza w Białogardzie. W nocy z piątku na sobotę zacznie się już cisza wyborcza. Miastu jest bardzo potrzebna, bo przez ostatnie dwa miesiące było tu wyjątkowo gorąco.

Do prokuratury, w związku z wyborami, wpłynęły aż cztery zawiadomienia. Pierwsze trzy dotyczą Marka Lewandowskiego, obecnego burmistrza, kandydata popieranego przez Platformę Obywatelską. Radni Porozumienia Samorządowego, wspierający drugiego kandydata - Zbigniewa Raczewskiego - zarzucili Lewandowskiemu, że korzysta z publicznych pieniędzy promując swoją kandydaturę.

- Złożyliśmy także zawiadomienie, że Lewandowski przygotował piknik charytatywny, na którym zbierane były pieniądze na rzecz chorego dziecka, choć na to nie było zezwoleń - mówi Stefan Purol, radny, który składał wszystkie doniesienia.

Porozumienie Samorządowe zarzuciło też Lewandowskiemu kłamstwo. - Kupił w Białogardzie mieszkanie z bonifikatą oświadczając, że nie ma prawa do innego lokalu. Tymczasem jest właścicielem domu w Karlinie - mówi dalej Purol. Na dziś radny Purol został wezwany na policję, aby składać zeznania.
Kolejne doniesienie też jest związane z wyborami, choć już nie dotyczy bezpośrednio Lewandowskiego, a jego zwolennika Jerzego Harłacza, radnego niezależnego. Harłacz wykrzykiwał przed białogardzką komendą policji niewybredne komentarze pod adresem komendanta, m.in. kazał mu się zapisać do PiS (mówiąc, ze ten zamiast bezpieczeństwem zajmuje się polityką). Robert Rzeźnik, szef policji, złożył do prokuratury zawiadomienie, bo uznał, że naruszono jego godność.

Wczoraj wybuchła kolejna afera.
- Byłem świadkiem, jak jacyś dziennikarze, wraz z panem Harłaczem na czele, chcieli zmusić sekretarz miasta, by przyznała, że to PiS kazało jej zaoferować Harłaczowi działkę pod schronisko - mówi poseł PiS Stefan Strzałkowski, były burmistrz Białogardu. Przypomnijmy, Harłacz zarzucił członkom PiS przygotowanie intrygi, która miała zdyskredytować jego i obecnego burmistrza Marka Lewandowskiego. Według intrygi Lewandowski miał kupić poparcie Harłacza właśnie za tę działkę.

.
Dostało się też Jerzemu Kotlędze, trzeciemu z kandydatów, popieranemu przez SLD, który już nie bierze udziału w wyborach, a który poparł Lewandowskiego. - Myślałem że to rozsądny człowiek. Zachował się nieracjonalnie - komentuje poseł Strzałkowski, którego zastępcą, a teraz następcą ma być Zbigniew Raczewski. Ten kandydat zarzucił też Lewandowskiemu tchórzostwo. - Nie chciał wziąć udziału w debacie, więc stchórzył - uważa Raczewski.

Co na te wszytskie zarzuty Marek Lewandowski? W rozmowie z "Głosem" stwierdził, że nie miał i nadal nie ma prawa do żadnego innego lokalu w Białogardzie. Nie promował i nie promuje swojej osoby za publiczne pieniądze, a akcja charytatywna była akcją dla chorego dziecka, nie dla polityków. - Co do debaty jestem nadal gotowy. Tak, zaprosili mnie na godzinę 12 do telewizji, ale w tym samym czasie mieli swoją konferencję zupełnie gdzie indziej. Poza tym okazało się, że w ogóle nie uzgodnili tego z telewizją. To śmieszne.

Wybory w niedzielę od godz. 6 do godz. 20. A później kolejne 12 miesięcy kampanii wyborczej. Bo ta kadencja będzie trwała tylko rok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!