Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Trokadero w Koszalinie przeszkadza jego sąsiadom. Jest za głośno!

(ing)
Mieszkańcy walczą o zachowanie ciszy nocnej.
Mieszkańcy walczą o zachowanie ciszy nocnej. Radosław Brzostek
Mieszkańcy osiedla sąsiadującego z nocnym klubem "Trokadero" nie pozostawiają na jego właścicielach suchej nitki. Winią ich za hałas i nieodpowiednie zachowanie opuszczających klub gości.

"Trokadero", mieszczące się w piwnicy budynku przy ul. Moniuszki, od czerwca 2008 roku ma nowych właścicieli. To z nimi umowę dzierżawy na 10 lat zawarł zrzeszający rzemieślników Cech Rzemiosł Różnych, właściciel budynku. Umowa ta zezwala na zagospodarowanie piętra obiektu, gdzie był sklep meblowy, na lokal z dancingiem.

Zresztą takie przeznaczenie rozrywkowo - wystawowe budynek ma od 1985 roku. Z tego też powodu właściciele "Trokadero" o swoich planach rozszerzenia działalności nie musieli informować wcześniej sąsiadów. A teraz ci ostro protestują. By złagodzić protesty i dojść do kompromisu, właściciele klubu spotkali się z okolicznymi mieszkańcami. Niewiele jednak to dało. Zdenerwowani ludzie od razu wyjaśnili, co by ich najbardziej usatysfakcjonowało.

- Ten klub w ogóle nie powinien istnieć wśród tak gęstej zabudowy mieszkaniowej. W nocy wychodzą z niego kompletnie pijani goście, krzyczą, przeklinają, przez nich nie możemy spać - argumentowali. - Każdy z nas chyba próbował interweniować. Dzwoniliśmy na policję. Sami upominaliśmy hałasujących balowiczów, to tylko wulgaryzmy szły w naszą stronę.
Dariusz Grudziński, jeden z właścicieli, tłumaczył, że od kiedy ze swoimi wspólnikami przejęli klub, w okolicy jest spokojniej. Przed wejściem stoi ochroniarz, który pilnuje porządku na zewnątrz, drzwi wejściowe do klubu są dźwiękoszczelne.

Wywołany do odpowiedzi Adam Załuski, kierownik I Komisariatu Policji, potwierdził, że przez ostatni rok były tu tylko dwie interwencje. Tomasz Czuczak, przewodniczący Rady Miasta, przekonywał, że istnienie lokalu to miejsca pracy i podatki dla miasta.

Te argumenty nie przekonywały jednak mieszkańców - kolejno wychodzili rozczarowani spotkaniem. Właściciele lokalu obiecali na koniec, że zrobią wszystko, by mieszkańcy nie odczuwali uciążliwości związanych z jego działaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!