Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolarz z Bornego Sulinowa celuje w mistrza kraju

(r)
Jarosław Kowalczyk na treningu w Szczecinku.
Jarosław Kowalczyk na treningu w Szczecinku. Fot. Rajmund Wełnic
Jarosław Kowalczyk, utalentowany kolarz z Bornego Sulinowa, udanie rozpoczął kolejny sezon. Sezon, którym kończy wiek młodzieżowca, chce zakończyć sukcesem podczas mistrzostw Polski.

Karierę Jarka Kowalczyka, dziś 22-latka, śledzimy już od wielu lat. Chłopak mozolnie pnie się po stopniach kariery w morderczej - ostatnio niestety coraz bardziej dosłownie - dyscyplinie sportu.

Mieliśmy z nim okazję rozmawiać wkrótce po powrocie z wieloetapowego wyścigu "Szlakiem grodów piastowskich" i tragicznej śmierci Woutera Weylandta na trasie jednego z etapów Giro'Italia.

Radość z zajęcia 2. miejsca w klasyfikacji młodzieżowej psuje ta wiadomość: - Gdy byłem na stażu w grupie Lampre zjeżdżaliśmy z przełęczy Boco, na której doszło do wypadku Weylandta i muszę przyznać, że ten zjazd jest bardzo niebezpieczny - J. Kowalczyk potwierdza powszechną w środowisku opinię, że w pogoni za wynikami, sponsorami i pieniędzmi kolarze na naciskają na hamulce, gdy powinni, a organizatorzy wyznaczają trasy z niebezpiecznymi zjazdami, po których mknie się z prędkością nawet 100 km/h.

Kolarza chroni wtedy wdzianko z lycry i kask ze styropianu.

- Liczy się, aby było widowisko, na ostatnim wyścigu jeden ze zjazdów prowadził drogą tak dziurawą, że bałbym się tam jechać samochodem - mówi sportowiec, który w karierze przeżył już kilka groźnych wypadków. - Czasami dopada mnie myśl, gdzie jest granica poświęcenia, za którą zaczyna się zbyt duże ryzyko, ale mimo wszystko moja miłość i pasja, jaką jest ściganie się, nadal jest silniejsza.

Wsiadając na rower Jarek odpędza jednak czarne myśli. Zwłaszcza, że udanie zaczął sezon, którym pożegna wiek młodzieżowca.

- Celuję w czerwcowe mistrzostwa Polski i jazdę indywidualną na czas - J. Kowalczyk przypomina, że rok temu zdobył brąz. - Miło byłoby zakończyć wyścigi młodzieżowe zakładając koszulkę z białym orłem.
Niedawno zawodnik rodem z Bornego, do którego właśnie wpadł na kilka dni "doładować akumulatory", zmienił klub i jeździ w grupie Cartusia Kartuzy. Jest tu liderem. - Choć kolarstwo to sport indywidualny, to jednak na sukces pracuje cała grupa - podkreśla. W tym roku chciałby wyjechać z reprezentacją Polski na mistrzostwa Europy i przejść do seniorskiej grupy zawodowej CCC Polsat. Czego "Głos Koszaliński" życzy naszemu kolarzowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!