Kolejka jest zbyt długa

- Jeszcze niedawno po pomoc nie przychodziło do nas nawet 500 osób, a teraz, odkąd rozdajemy unijną żywność, przed naszą siedzibą rozgrywają się dantejskie sceny - oznajmia L. Ryżlak. - Nagle zyskaliśmy dodatkowo ponad 5,5 tysiąca podopiecznych. Aż nie chce nam się wierzyć, że w ciągu kilku tygodni przybyło tylu najuboższych. A nasze podejrzenia jeszcze potwierdzają sami stojący po żywność. Ludzie krzyczą na siebie. Oskarżają się, że co niektórym ta pomoc się nie należy. Do nas dochodzą sygnały, że żywność od nas potem sprzedawana jest za marne grosze na miejscowym targowisku. Tak podobno było z serami i mlekiem.
Obecnie PCK rozdaje produkty spożywcze każdemu, kto z ośrodka pomocy społecznej otrzyma potwierdzenie, że jest jego podopiecznym. Nie ma znaczenia, jakiego rodzaju zasiłek czy zapomogę otrzymuje z opieki. I to ma się zmienić już w ciągu najbliższych tygodni. - Moja propozycja jest taka, by żywność z PCK otrzymywali tylko ci, którzy pobierają z opieki społecznej zasiłki stałe - stwierdza prezes świdwińskiego PCK. - Czyli ci, którzy długo pozostają w tragicznej sytuacji finansowej, a takich jest w powiecie około trzech tysięcy. Już poprosiłem ośrodki pomocy społecznej o przygotowanie list takich osób i jeśli nie zawiedzie organizacja, to kolejną partię żywności, która trafi do nas pod koniec września, rozdamy tylko tym z zasiłkami stałymi.
Tylko ostatnio jednorazowo świdwińskie PCK rozdało 33 tony sera żółtego, mleka, kaszy jęczmiennej i ryżu. Natomiast od marca, kiedy to PCK zaczęło otrzymywać regularnie żywność unijną, do mieszkańców powiatu świdwińskiego trafiło 206 ton produktów spożywczych.