- Tylko do rejestracji stałam razem z córką półtorej godziny - żali się nasza Czytelniczka Krystyna z Koszalina. - Byłyśmy na miejscu po 8, z gabinetu lekarza córka wyszła o 12.30. Kilka godzin czekała po to by zrobić kilka przysiadów i odpowiedzieć na pytanie czy na coś choruje. Przecież dzieci mają karty zdrowia, mają też lekarzy rodzinnych.
Moim zdaniem to właśnie taki lekarz rodzinny byłby najbardziej uprawniony do tego, czy dziecko może uczyć się w szkole technicznej, czy zasadniczej. Skoro jednak musi to być lekarz medycyny pracy, to przecież takich lekarzy jest w mieście więcej! Czy naprawdę nie można tego lepiej zorganizować?
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?