Mężczyźni oskarżeni są o potworną zbrodnię - zabójstwo sąsiadki Daniela, 51-letniej Elżbiety K. Kobieta zginęła w mękach. Oprawcy do winy częściowo się przyznają, ale w swoich zeznaniach jeden obciąża drugiego.
Do tragedii doszło w nocy z 13 na 14 grudnia 2011 roku. Koledzy planowali włamanie do mieszkania 51-latki. Kobieta zobaczyła i rozpoznała niedoszłych złodziei. Wtedy Daniel Słowikowski, sąsiad ofiary, miał ją zaatakować - pobić i wciągnąć do rowu z wodą. Miał podtapiać kobietę, siedząc jej na plecach i wykręcając rękę. Drewnianym kołkiem miał bić Elżbietę po głowie. Daniel Słowikowski twierdzi, że owszem, podtapiał kobietę, ale ciosy w głowę zadawał jej Tobiasz.
Kiedy przestała dawać oznaki życia, mężczyźni zostawili ciało i jeździli po wsi, szukając wapna, by zatrzeć ślady zbrodni. Przerażające jest to, że znajomym mówili, do czego doszło. Nikt po policję nie zadzwonił. Jak zeznawali potem przed sądem, bali się. Grobem kobiety stała się studnia na jej podwórzu. Dopiero po miesiącu zwłoki odkrył 47-letni partner ofiary.
Więcej czytaj w środowym papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?