Ibrahimović zrobił różnicę! PSG w ćwierćfinale, Chelsea za burtą Ligi Mistrzów [RELACJA, ZDJĘCIA]

jac/Bartłomiej Stachnik
Chelsea Londyn nie ma już w Lidze Mistrzów! W rewanżowym meczu 1/8 finału załatwił ją Zlatan Ibrahimović i jego Paris Saint-Germain, które na Stamford Bridge wygrało dokładnie tyle, ile na własnym terenie – 2:1. Wielki „Ibra” strzelił gola i zaliczył asystę.

Była 65. minuta meczu, kiedy Chelsea wpadła w pole karne przeciwników. Na tablicy widniał wtedy wynik 1:1, a gospodarze potrzebowali bramki, aby w ogóle zacząć myśleć o awansie (2:1 dawało im dogrywkę). Wtedy jednak dwiema niesamowitymi interwencjami popisał się Trapp. Najpierw wybronił strzał Williana, a dosłownie sekundę później wyciągnął dobitkę Hazarda.

Gdyby w tej akcji padła bramka, losy meczu zapewne potoczyłyby się zupełnie inaczej. A tak dwie minuty później błyskawiczną akcję przeprowadzili goście. Do di Marii podał na lewe skrzydło Pastore, a piłkę do siatki skierował Ibrahimović, grzebiąc nadzieje piłkarzy Chelsea na awans. Mając przed sobą perspektywę konieczności strzelenia trzech bramek, aby awansować, podopieczni Guusa Hiddinka po prostu stanęli w miejscu i nawet nie próbowali już atakować.

A przecież po przerwie mogli wychodzi na boisko z dużą dawką optymizmu. To prawda, że oddali piłkę PSG, ale i tak mieli od nich więcej strzałów. Już na samym początku meczu Diego Costa próbował przełożyć sobie piłkę na lewą nogę i strzelić bramkę. Wtedy się nie udało, ale udało się w 27. minucie, kiedy wykonując dokładnie taki sam zwód, oszukał Thiago Mottę i pokonał Trappa. Tylko, że była to już bramka dająca tylko wyrównanie.

Wcześniej paryżanom gola sprezentowała defensywa Chelsea, bo atak pozycyjny gości nie prowadził do jakichś groźnych sytuacji; bliżej pola karnego Courtoisa podchodzili po indywidualnych rajdach di Marii czy Lucasa. Kiedy jednak tylko pojawiła się ogromna dziura w defensywie gospodarzy, prawym skrzydłem pomknął Ibrahimović i podał do Rabiota, który przed sobą miał już tylko bramkę.

Trzeba przyznać, że to jeszcze drużyny z Londynu nie zbiło z tropu. Efektem była oczywiście wspomniana bramka Costy, ale także powtarzające się raz po raz groźne sytuacje. „The Blues” postawili na pressing, który co prawda nie był zbyt intensywny, ale niezwykle skuteczny. Co chwilę przejmowali piłkę w środku pola i wyprowadzali groźne kontry, które często kończyli strzałami. Właśnie w ten sposób przeprowadzona została bramkowa akcja.

To wszystko jednak było za mało, aby pokonać PSG, które broniło się mądrze, a kiedy tylko nadarzyła się okazja dobiło przeciwnika. Ibrahimović zapisał na swoim koncie chyba najlepszy swój wieczór w Lidze Mistrzów, co może dziwić, patrząc przez ile lat utrzymuje się już na najwyższych miejscach listy najlepszych napastników świata. To był dla niego dobry początek fazy pucharowej, ale jeśli naprawdę chce osiągnąć sukces w Lidze Mistrzów, w kolejnych meczach będzie musiał wspiąć się jeszcze poziom wyżej, aby poprowadzić drużynę do tryumfu.

Chelsea natomiast najprawdopodobniej pożegnała się z Ligą Mistrzów przynajmniej na kolejne dwa sezony. Ciężko uwierzyć, aby mogła jeszcze zająć w lidze czwarte miejsce. Paradoksem całej sytuacji jest fakt, że ofensywnie był to chyba najlepszy mecz Chelsea w tym sezonie - przynajmniej do drugiej bramki PSG. Pozytywem tego wieczoru na pewno będzie natomiast postawa Kennedy’ego, co jest niezawodnym znakiem, że w drużynie „The Blues” nadchodzi czas młodzieży - może po raz pierwszy szansę dostanie ta wychowana w klubie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24