Kołobrzeg: Głodna mewa i dach hali zje

Nie wiadomo skąd bierze się upodobanie mew srebrzystych do pianki poliuretanowej kryjącej dach Hali Milenium, basenu i tzw. łącznika (znajduje się tam hotel). Jedno pewne na ptaki nie zadziałał dotąd skutecznie żaden odstraszacz. Jak mówi Jacek Banasiak z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji: - Trudno nawet powiedzieć, czy one zjadają te piankę, czy po prostu mocno ją skubią. Nie zmienia to faktu, że zniszczenia, które czynią, sprawiają, że mamy przez te ptaki nawracający problem.

Hala Milenium została oddana do użytku w 2000r. Z czasem dobudowano do niej basen i tzw, łącznik. Cały kompleks obiektów kryje ta nieszczęsna pianka, która ponoć w innych miastach Polski sprawdza się jako pokrycie dachu, a w Kołobrzegu nie. Oddając honor mewom, należy dodać, że pianka nie jest też szczególnie odporna na kołobrzeski klimat. Zwłaszcza w miejscu, w którym dach przybiera kształt siodła, w jego zagłębiebniu, pod wpływem wilgoci i zmian temperatury pianka się rozwarstwia. Im bardziej się rozwarstwia, tym bardziej mewy mają co skubać.

Jakby tego było mało, co roku, na dachu kołobrzeskiego kompleksu budują swoje gniazda. Uszczerbki w piance oznaczają brak szczelności. Zwłaszcza nad basenem, po silnych opadach, często cieknie dach. Tylko częsciowy remont dachu, przeprowadzony w latach 2009 - 2010, kosztowal miasto ok. 700 tys. zł (pisaliśmy wtedy o mewim problemie). Coroczne łatanie, to następnych kilkadziesiąt tysięcy mniej z budżetu. Koszt wymiany dachu szacuje się nawet na 4 mln złotych. Żeby sprawa była bardziej skomplikowana, autor projektu obiektów, firma z Krakowa, zastrzegł sobie prawa autorskie i wysoką prowizję od ewentualnych zmian w inwestycji.